Wiersz: Pomyłka - Wisława Szymborska
Pomyłka
Rozdzwonił się telefon w galerii obrazów,
Rozdzwonił się przez pustą salę o północy;
Śpiących, gdyby tu byli, zbudziłby od razu,
Ale tu sami tylko bezsenni prorocy,
Sami tylko królowie do księżyca bledną
I z tchem zapartym patrzą we wszystko im jedno,
A ruchliwa z pozoru małżonka lichwiarza
Akurat w ten dzwoniący przedmiot na kominku,
Ale nie, nie odkłada wachlarza,
Jak inni pochwycona tkwi na nieuczynku.
Wyniośle nieobecni, w szatach albo nago,
Zbywają nocny alarm z nieuwagą,
W której więcej, przysięgam, czarnego humoru,
Niż gdyby z ramy zstąpił sam marszałek dworu
(nic zresztą oprócz ciszy w uszach mu nie dzwoni).
A to, że ktoś tam w mieście już od dłuższej chwili
Trzyma naiwnie słuchawkę przy skroni
Nakręciwszy zły numer? Żyje, więc się myli.