napisz w formie opowiadania dowolny przedmiot (ale nie pierścień) i ożyw go

Odpowiedź :

Pewnego dnia wróciłam ze szkoły a w domu czekałajuż na mnie mama. Bardzo się zdźwiłam bo mama zawsze późno wracała ale zignorowałam to. Powiedziała że musi posprzątać w domu a tgeraz jedzie do sklepu. Nie narzekałam. W końcu był piątek zero zadania domowego. Mama dała mi zaległe kieszonkowe wzięła klucze do samochodu i wyszła. Pieniądze które dostałam zaniosłam do mojej krówki skarobki. Nazywam ją Jedynka ponieważ urwał jej suię róg. nagle usłyszałam głos. Dochodził z niewielkiej odległości, był obcy ale zarazem ciepły. usłyszałam pochweałę za oszczędzanie. Pomyślałam że to chyba jakiś żart. Nie t obyła prawda. Moija skarbonaka ze mną rozmawiała. Powiedzaiłamn mi że jest ze mnie dumna że tak rzadko wyjmuję z niej pieniądze. Chciałam odpowiedzieć coś miłego ale miałam gulkę w gardle od wrażenia. To był oniesamowite. Wzięłam krówkę do ręki i pooglądałam jądookoła. I w tym momencie upu ściłam ją. Rozbiła się na milion kawałeczków. Próbowałam ją sklejać ale nie przemówiła. Może się obraziła...
ale o co tu chodzi czy o pochodzenie jakiegoś przedmiotu czy tam jakieś opowiadanie z przedmiotem??
Pewnego dnia pakując się rano do szkoły zauważyłem, że na dnie mojego tornistra leży czerwony długopis z dziwnym napisem. Nie miało dla mnie znaczenia skąd się tam znalazł, pomyślałem,że pewnie przez pomyłkę kolega z ławki zamiast do swojego włożył go po mojego plecaka. Nie myśląc nad tym wiele wrzuciłem go do piórnika razem z innymi przyborami. W szkole okazało się,że nie należy on do żadnego z moich znajomych i nigdy wcześniej nikt go nie widział. Kilka tygodni później pani zrobiła nam niespodziewaną kartkówkę z matematyki, a ja oczywiście nic nie umiałem. Na domiar złego wypisał mi się mój długopis. W pospiechu szukałem czegoś do pisania,aż w końcu zmalałem owy czerwony długopis. To co zaczęło się dziać z moją ręką gdy tylko go chwyciłem było dla mnie przerażające. Długopis w moje dłoni sam pisał odpowiedzi na podyktowane przez panią pytania. W domu dokładnie obejrzałem niesamowity przedmiot i nie było w nim nic nie zwykłego - lekkie ślady użytkowania, wszystko w normalnie. Mój magiczny długopis pomagał mi na, każdym sprawdzianie czy kartkówkę i wszystko było by idealne gdyby nie to,że pewnego dnia jego wkład się wykończył,a w każdym sklepie nie mogłem znaleźć pasującego wkładu, więc cudowny długopis wylądował w koszu. Od tej pory sam musiałem sobie radzić na sprawdzianach.