Zdaniem eksperta Michał Głowiński¹: [Prometeusz] był bohaterem nie tylko przez swe czyny, ale również - przez swą mękę. Stał się oso- bieniem buntu, buntu podejmowanego w odosobnieniu, z myślą o innych. Był więc Prometeusz dobro- czyńcą ludzkości, ale - według innych wersji mitu - także tym, który sprowadził na nią wielkie nieszczę- ście, zakłócił bowiem dotychczasowe formy jej istnienia, być może mizerne i prymitywne, ale zgodne z rytmem natury i boskimi prawami; to przecież za jego sprawą znalazła się na ziemi skrzynka Pandory, wypełniona złem wszelkiego rodzaju. Był boskim dawcą, ale zarazem złodziejem, kimś w rodzaju szla- chetnego zbójnika z góralskich opowieści, który odbiera możnym, by obdzielić potrzebujących [...]. Po- święcał się i cierpiał za innych; porównywano go [...] z Chrystusem. [...] Był Bogiem i zarazem demonem, odkupicielem i szatanem, przynoszącym zło. Był także twórcą, konstruktorem nowego świata. [...] to on właśnie stworzył człowieka, ulepił go z gliny i tchnął weń życie. I - oczywiście - jako dawca ognia był twórcą cywilizacji, wyposażył człowieka w środki, które mu pozwalają przekształcać naturę i od niej się przynajmniej częściowo uniezależniać („wiedzcie: wszystkie człowiecze kunszty - z Prometeja"). M. Głowiński, Ten śmieszny Prometeusz, [w:] tegoż, Mity przebrane, Kraków 1990, s. 87-88. Krzysztof Dorosz². Zważmy jednak, że podobieństwo między Prometeuszem a Chrystusem opiera się bodaj wyłącznie na tym, że obaj cierpieli dla dobra innych. Cała reszta okoliczności czyni z greckiego półboga i pale- styńskiego Boga-Człowieka nie duchowych braci, lecz w istocie rzeczy adwersarzy. Przez nikogo nie posłany, pozbawiony boskiej sankcji, Prometeusz ,,sam z siebie wszystko czynił" (por. J 5, 30). Działał wprawdzie na zecz dobra ludzkości, ale nie w imieniu Prawdy, lecz własnym, skąd można wnosić, że szukał własnej chwały (por. J 7, 18). Na cierpienia skazali go nie ludzie, jak Jezusa, lecz Bóg, którego woli ani myślał pełnić. Cierpieniem zapłacił za bunt przeciw niebiosom, głuchym, jak sądził, na potrze- by człowieka. Był tym, który, w przeciwieństwie do Chrystusa, pokłócił ziemię z niebem, a Bogu i jego wyrokom wypowiedział wojnę. [...] W drugiej połowie dwudziestego wieku niemiecki filozof Karl Jaspers dokonuje w swych rozważa- niach wokół Prometeusza bardzo wyraźnego odgraniczenia prometejskich dobrodziejstw od innych wartości ludzkiego świata. Według Jaspersa, Prometeusz daje człowiekowi jedynie sztuki (techne) w najszerszym rozumieniu tego słowa. Nie moralność zatem, lecz władzę nad naturą, nie prawo, lecz zdolność kształtowania otoczenia, nie zbawienie duszy, lecz biegłość w racjonalnych poczynaniach. Słowem, Prometeusz dostarcza człowiekowi środków do panowania nad światem i naturą, nie trosz- cząc się ani o prawdę, ani o dobro, ani o piękno. K. Dorosz, Faust współczesny, czyli de pacto hominis politici cum diabolo, [w:] tegoż, Maski Prometeusza Espin kon watywne, Londyn 1989, s. 22-27. notatka synyetyczna prosze