Drogi pamiętniczku właśnie przypomniałam sobie o pewnym dniu. Było to w tedy gdy Frycek był w szpitalu. Kupiłam u rybkę. Chciałam żeby uwierzył że spełnia życzenia. Wracając ze sklepu widziałam Sarę i Borysa. Na pierwszy rzut oka widać było że rozmawiają o mnie. Choć światło było zielone Sara nie przeszła do mnie na drugą stronę ulicy. Ryba wydawała mi się bardzo ciężka.
Tego dnia pogoda była brzydka . Po raz pierwszy poczułam że schody w mojej kamienicy prowadzą do nieba. Gdy weszłam do domu mama zaczęła przyglądać się słoju. Przez długą chwilę rozmawiałam z mamą. Uświadomiła mi że ,,czasem nikt nie jest winny a wszyscy cierpią''. Dzięki mamie poczułam się lepiej.
Mam nadzieję że pomogłam