Odpowiedź:
Wędrówkę rozpoczęliśmy o świcie - było zimno fest - było ledwo powyżej 0. tego dnia mieliśmy przejść 50km - to było nierealne ale Mojżesz narzucał mordercze tempo, wielu z nas ginęło po drodze z wycieńczenia. Nie łatwo wędruje się po pustynie, rano ludzie prawie zamarzają, a w dzień dostają udaru. Po kilku dniach zaczęliśmy modlić się do innych bogów, ponieważ Pan Mojżeszowy nie zsyłał nam manny z nieba jak miało się stać według jego wyznawców. Składaliśmy dary wymyślonym przez nas bożkom, gdy Mojżesz się o tym dowiedział rozgniewał się potwornie i kazał nam zniszczyć zbudowany przez nas posąg