Odpowiedź:
Pojechaliśmy z klasą na wycieczkę do średniowiecznego zamku. Jedną z atrakcji miało być nocne wyjście, podczas którego mieliśmy poznać tajemnicze zakątki budynku. Gdy pani powiedziała, że o północy będziemy musieli wziąć nasze latarki, byłam przerażona. Dookoła panowała zupełna cisza. Na środku komnaty znajdowała się wielka skrzynia. Nagle zauważyliśmy, że na końcu korytarza pojawiła się jakaś biała postać. Jak się później okazało, w kufrze nic nie było. Domyśliliśmy się, że zjawą był tata Piotrka, który z nami pojechał jako opiekun.