Czym dla artysty może być jego dzieło – powodem do dumy czy źródłem rozczarowań? Rozważ problem i uzasadnij swoje stanowisko, odwołując się do podanego fragmentu Mistrza i Małgorzaty Michaiła Bułhakowa oraz innych tekstów kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 250 słów.

Michaił Bułhakow

Mistrz i Małgorzata



– Rzecz w tym, że przed rokiem napisałem powieść o Piłacie z Pontu.

– Jest pan pisarzem? – zapytał z zainteresowaniem poeta.

Twarz gościa pociemniała, pogroził Iwanowi pięścią, a potem powiedział:

– Jestem Mistrzem. […]

Ten, który nazwał się Mistrzem, gorączkowo pracował nad swą powieścią i owa powieść pochłonęła również nieznajomą1. […] Wróżyła mu sławę, ponaglała go i właśnie wtedy zaczęła go nazywać Mistrzem. Nie mogła się doczekać przyobiecanych ostatnich słów o piątym procuratorze Judei, śpiewnie, głośno powtarzała poszczególne zdania, które jej się spodobały, i mówiła, że w tej powieści jest całe jej życie. […]

– Powróciłem do życia, trzymając oburącz moją powieść, i wtedy moje życie się skończyło – wyszeptał Mistrz […].

Ukazał się artykuł krytyka Arymana pod tytułem Wróg pod skrzydłem redaktora, w którym Aryman przestrzegał wszystkich razem i każdego z osobna przed naszym bohaterem, jako przed tym, który usiłował przemycić na łamy prasy apologię Jezusa Chrystusa, wykorzystując beztroskę i niewiedzę redaktora.

– Pamiętam, pamiętam! – zawołał Iwan. – Tylko zapomniałem pańskiego nazwiska!

– Powtarzam, puśćmy w niepamięć moje nazwisko, ono już nie istnieje – odparł gość.

– Nie o nie chodzi. Następnego dnia w innej gazecie ukazał się inny artykuł, podpisany przez Mścisława Laurowicza. Autor domagał się bezlitosnej rozprawy z piłatyzmem i z tym religianckim tandeciarzem, który umyślił sobie, że przemyci (znów to przeklęte słowo!) piłatyzm na łamy czasopism. […]

– Nadeszły dni jesiennej beznadziei. […] Zacząłem się obawiać ciemności. Jednym słowem, był to początek choroby psychicznej. Wydawało mi się, zwłaszcza kiedy zasypiałem, że macki jakiejś zwinnej i zimnej ośmiornicy skradają się wprost ku mojemu sercu. Musiałem sypiać przy zapalonym świetle.

Moja ukochana zmieniła się bardzo (o ośmiornicy nic jej, oczywista, nie wspominałem, widziała jednak, że dzieje się ze mną coś niedobrego). […]

Ona odeszła. Położyłem się na kanapie i zasnąłem, nie zapalając światła. Obudziło mnie uczucie, że ośmiornica jest tuż. Błądząc dłonią w ciemności, z trudem zdołałem zapalić lampę. Zegarek kieszonkowy wskazywał drugą w nocy. Kiedy się kładłem, po prostu czułem się źle, obudziłem się natomiast jako człowiek chory. Wydało mi się nagle, że jesienna ciemność wygniecie szyby, wleje się do pokoju i zadławi mnie jak atrament. […] Walczyłem z sobą samym jak szalony. Wystarczyło mi sił, by dotrzeć do pieca i rozpalić ogień. Kiedy zaczęły trzaskać drwa, kiedy drzwiczki pieca zaczęły pojękiwać, poczułem się jakby trochę lepiej. […] Moje lęki zmniejszyły się nieco, w każdym razie na tyle, że nie pobiegłem do gospodarza, tylko wróciłem do pieca. Otworzyłem drzwiczki tak, że żar palił mi twarz i ręce, i szeptałem:

– Domyśl się, że ze mną jest źle... Przyjdź, przyjdź, przyjdź!...

Nikt jednak nie nadchodził. W piecu huczał ogień, o szyby bił deszcz. Wtedy stało się to nieodwracalne. Wyjąłem z szuflady biurka ciężkie egzemplarze maszynopisu powieści i bruliony brudnopisów i zacząłem wszystko to palić. Było to bardzo trudne, ponieważ zapisany papier nie chce się palić. Łamiąc sobie paznokcie, darłem zeszyty, stojąc, wciskałem je między polana, poruszałem pogrzebaczem ich karty. Od czasu do czasu popiół okazywał się silniejszy ode mnie, tłumił płomienie, ale walczyłem z nim i powieść ginęła, chociaż stawiała zaciekły opór. Migały dobrze mi znane słowa, stronice żółkły powoli, lecz niepowstrzymanie, ale nawet na pożółkłych nadal można było odczytać słowa. Słowa ginęły wtedy dopiero, kiedy papier czerniał, w zapamiętaniu dobijałem je pogrzebaczem. Tymczasem ktoś zaczął cicho skrobać w szybę. Serce skoczyło mi do gardła, cisnąłem w płomienie ostatni zeszyt i pośpieszyłem, by otworzyć drzwi. Z sutereny do drzwi na podwórko prowadziły ceglane schodki. Potykając się, podbiegłem do drzwi i cicho zapytałem:

– Kto tam?

Głos, jej głos, odpowiedział mi:

– To ja...

Nie pamiętam, jak sobie poradziłem z zamkiem i z łańcuchem. Kiedy tylko weszła do środka, przytuliła się do mnie, drżąca, cała mokra, miała mokre policzki i potargane włosy. Mogłem wymówić tylko jedno słowo:

– To ty... to ty?... – i głos mi się załamał, zbiegliśmy na dół.

Zdjęła w przedpokoju palto, szybko weszliśmy do pierwszego pokoju. Krzyknęła cicho, wyciągnęła z pieca gołymi rękami ostatni jeszcze nie spalony, zaledwie tlący się na krawędziach plik papierów i rzuciła go na podłogę. Dym natychmiast wypełnił pokój. Zadeptałem ogień, a ona opadła na kanapę i zaczęła płakać, niepohamowanie, spazmatycznie Kiedy się uspokoiła, powiedziałem:

– Znienawidziłem tę książkę i boję się. Jestem chory. Bardzo się boję.


Odpowiedź :

Odpowiedź:

Czym dla artysty może być jego dzieło – powodem do dumy czy źródłem rozczarowań?

Rozważ problem i uzasadnij swoje stanowisko, odwołując się do podanego fragmentu Mistrza i Małgorzaty Michała Bułhakowa oraz innych tekstów kultury.

Dzieło dla artysty może być powodem do dumy albo źródłem rozczarowania. Moim zdaniem w proces twórczy wpisane jest dążenie do stworzenia dzieła doskonałego. Twórca chce się wyróżniać z „ludzkiej masy”, chce osiągnąć doskonałość, stworzyć coś wyjątkowego i pozostać zapamiętanym. Artystów cechuje indywidualizm i wrażliwość. Jednakże nie tworzą oni dla siebie, ale szukają aprobaty. Potrzebują publiczności. Owoc pracy twórczej, który nie znajduje poklasku wśród audytorium, staje się dla nich źródłem rozczarowania. Są sytuacje, w których dzieło jest powodem do dumy, mimo braku akceptacji ze strony publiczności, ale nie można pominąć tych sytuacji, w których bywa ono rozczarowaniem.

Mistrz, bohater „Mistrza i Małgorzaty” Michaiła Bułhakowa jest człowiekiem utalentowanym i wykształconym. Chce stworzyć wyjątkowe dzieło o Piłacie Poncjuszu. Mężczyzna jest całkowicie pochłonięty tworzeniem. Zatraca się w czasie, nie zważa na zmęczenie. Pragnie napisać historię dla ludzi, dzięki której zostanie zapamiętany i z której będzie dumny. Nie wystarczy mu uwielbienie Małgorzaty, chce czegoś więcej. Marzy o tym, żeby świat go poznał. Praca nad książką staje się sensem jego życia. Jednakże utwór ten nie spełnia narzuconych przez władzę kryteriów. Opowiedziana historia zostaje negatywnie zrecenzowana przez krytyków władzy. Zostaje przez to pozbawiony możliwości jego publikacji i przedstawienia swojego utworu szerszemu audytorium. Rozbudowane przez Małgorzatę, jego wielką miłość, ego pisarza, zostaje zniszczone. Rozczarowany, osamotniony, niezrozumiany popada w chorobę. W przypływie rozpaczy rzuca rękopis do ognia. Znienawidzone dzieło, dla którego się poświęcił i które kochał, stało się źródłem rozczarowania.

Twórca dumny ze swoich dzieł to Horacy. W swojej odzie „Exegi monumentum aere perennius” porównuje swoją poezję do trwałych pomników, królewskich piramid. Jest pewny w osiągnięcie wiecznej chwały, dzięki swojej poezji, która przetrwa na zawsze. Wierzy w nieśmiertelność, którą przez nią osiągnie. Widzi sens swojej pracy. „Non omnis moriar” – „Nie wszystek umrę”. Wie, że pozostawia po sobie ślad, część siebie. Rozpiera go dumna na myśl o swoich zasługach, twórczości.

Osiągnięcia mogą też być źródłem rozczarowań. Antonio Salieri, bohater filmu „Amadeusz”, komponował dla Józefa II. Po przybyciu na dwór Wolfganga Amadeusa Mozarta, Salieri czuje się przyćmiony. Porównując się do niego, jest rozczarowany swoją muzyką, która nie jest doskonała. Zdaje sobie sprawę, że jest utalentowany, ale nie może równać się z geniuszem Mozarta. Działalność Salieriego staje się dla niego źródłem rozczarowania. Zostaje strącony z piedestału i jest świadomy, że jego sława zblednie wkrótce po śmierci. Załamanie prowadzi przez zazdrość do nienawiści. Skutkuje to chęcią zniszczenia rywala.

Jak widać na powyższych przykładach, autor może być dumny, jak również rozczarowany swoją pracą. Może ona mieć różnorodny, a przede wszystkim indywidualny wpływ na twórcę. W każdym z przypadków obecna jest ogromna wrażliwość i chęć być doskonałym. Artysta poświęca przecież całe swoje życie, oddaje się swojemu dziełu i pamięta je do końca swych dni.

Wyjaśnienie:

mam nadzieja że dobrze i liczę na naj :D

P.S. zrobiłam to wcześniej nauczycielka też mi to zadała a że miałam to na pliku tekstowym po prostu skopiowałam :D

Viz Inne Pytanie