Odpowiedź :
Jego los stał się oficjalną przyczyną wojny między koalicją Ptolemeusza, Kassandra (syna .... W niewoli u Seleukosa dożył swych dni – zapił się na śmierć w ... I zaczął się powolny proces rozpadu terytorialnego jego imperium
Szkarłat słońca dotykał już ostatkami sił korony drzew pobliskiego lasu, a jego krwista tarcza ustępowała miejsca zalegającej ciemności, kiedy dostrzegłeś w oddali ogromne wrota. Postanowiłeś przyspieszyć kroku, by przed zapadnięciem nocy dotrzeć do bramy, którą ujrzałeś. Przez całe dotychczasowe życie uciekałeś i nigdy nie wiedziałeś przed czym, przemierzałeś drogi prowadzące do nikąd, błąkałeś się bez celu, więc i tym razem szybki marsz nie okazał się niczym nowym.
Wrota z daleka wydawały się mniejsze, jednak w miarę jak zbliżałeś się do nich ogarniało Cię coraz większe zdziwienie - mury i brama były imponujące!
Noc okryła okolicę barwą czystej czerni. Dreszcz przeszył Twoje ciało na samą myśl o noclegu pod niebem, które tchnęło złem. Słyszałeś odgłosy lasu, lecz dziś nie były one uspokajającymi dźwiękami cudownej przyrody, zapowiadały one coś, co miało odmienić Twój los...na wieki. Rozmyślania i dźwięk nuty strachu w twym sercu przerwał czyjś głos:
- Witaj, chłopcze - usłyszałeś, i nim zdążyłeś uczynić cokolwiek, przed Twymi oczyma ukazał się starzec w szacie tak jasnej, że wydawało Ci się, iż ciemność ucieka w popłochu przed jej blaskiem.
- Witaj - odpowiedziałeś zaskoczony.
- Boisz się... - odrzekł starzec głosem, który pozbawiony był jakichkolwiek emocji, lecz jednocześnie naznaczonym mądrością.
- Ja...nie, nie boję się! - odpowiedziałeś urażony.
- Uciekasz...
- Nie!
- Błądzisz...
- Starcze, czego chcesz ode mnie!? - krzyknąłeś - nie wiesz kim jestem i dokąd zmierzam!
- A czy Ty to wiesz...? - zapytał starzec i zniknął.
Oszołomiony i rozdrażniony stałeś przed olbrzymią bramą, kiedy usłyszałeś, iż jej skrzydła rozwierają się przed Tobą. Zrozumiałeś, że to tutaj spełni się Twe przeznaczenie, przed którym uciekałeś, to tutaj wiodły bezdroża Twego życia...do Imperium.
Wrota z daleka wydawały się mniejsze, jednak w miarę jak zbliżałeś się do nich ogarniało Cię coraz większe zdziwienie - mury i brama były imponujące!
Noc okryła okolicę barwą czystej czerni. Dreszcz przeszył Twoje ciało na samą myśl o noclegu pod niebem, które tchnęło złem. Słyszałeś odgłosy lasu, lecz dziś nie były one uspokajającymi dźwiękami cudownej przyrody, zapowiadały one coś, co miało odmienić Twój los...na wieki. Rozmyślania i dźwięk nuty strachu w twym sercu przerwał czyjś głos:
- Witaj, chłopcze - usłyszałeś, i nim zdążyłeś uczynić cokolwiek, przed Twymi oczyma ukazał się starzec w szacie tak jasnej, że wydawało Ci się, iż ciemność ucieka w popłochu przed jej blaskiem.
- Witaj - odpowiedziałeś zaskoczony.
- Boisz się... - odrzekł starzec głosem, który pozbawiony był jakichkolwiek emocji, lecz jednocześnie naznaczonym mądrością.
- Ja...nie, nie boję się! - odpowiedziałeś urażony.
- Uciekasz...
- Nie!
- Błądzisz...
- Starcze, czego chcesz ode mnie!? - krzyknąłeś - nie wiesz kim jestem i dokąd zmierzam!
- A czy Ty to wiesz...? - zapytał starzec i zniknął.
Oszołomiony i rozdrażniony stałeś przed olbrzymią bramą, kiedy usłyszałeś, iż jej skrzydła rozwierają się przed Tobą. Zrozumiałeś, że to tutaj spełni się Twe przeznaczenie, przed którym uciekałeś, to tutaj wiodły bezdroża Twego życia...do Imperium.