Napisz list do kolegi w którym opowiesz o niezwykłym spotkaniu jakiejś osoby. Co najmniej 2 strony zeszytowe. Chociaż na czwórę żeby było ;] Pozdro i z Góry Dziękować.

Odpowiedź :

Drogi kolego!
Cześć dawno się nie widzieliśmy. Mam Ci dużo do opowiedzenia. Ale w tym liście chcę Ci opowiedzieć o pewnej przygodzie która mi się przydarzyła. Byłem z rodzicami na wakacje w górach. Podczas jednej z wycieczek po górach zaczepił nas jeden pan. Zdziwiliśmy się wielce ponieważ było bardzo zimno a ten pan miał krótką koszulkę, krótkie spodnie i sandały na sobie. Spytał się nas czy wiemy która godzina. Mój tato miał zegarek więc mu odpowiedział. Pan się spytał czy może sobie z nami porozmawiać. Zdziwiliśmy się ale mimo wszystko zgodziliśmy się na chwilę rozmowy. Okazało się ,że ten pan był bardzo sympatyczny i uprzejmy. Ponadto był bardzo zabawny. Niestety rozmawiał głownie z moimi rodzicami ale ja przysłuchiwałem się z wielkim zainteresowaniem. Gdy upłynęło trochę czasu pan Michał(bo tak miał na imię). Zaczął ze mną rozmawiać. Na początku moja nieśmiałość wzięła górę i nie mogłem odezwać się ani słowem ale w końcu gdy się przełamałem zacząłem odpowiadać na jego pytania. Opowiadał mi niesamowite historię pełne akcji i zwrotów akcji. Wsłuchałem się tak ,że nie zauważyłem kiedy się ściemniło. Rodzice powiedzieli mi że już pora iść więc pożegnałem się z panem Michałem i chciałem juz pójść ale on mnie zatrzymał i dał mi żywą małpę. Bardzo się ucieszyłem ponieważ chciałem mieć zwierzątko. Podziękowałem mu i się pożegnałem. Przeszedłem jeszcze kawałek i chciałem go po raz ostatni zobaczyć ale gdy się odwróciłem już go nie było.

miejscowość, data

Drogi Marcinie!
Bardzo się za Tobą stęskniłam. Mam Ci tyle do powiedzenia, ale nie wiem, czy papier ty pomieści :) Musimy się wreszcie spotkać! Chciałam Ci o czymś opowiedzieć. Otóż ostatnio spotkało mnie coś niesamowitego. Wracając ze szkoły, postanowiłam pójść dłuższą niż zazwyczaj drogą, by nacieszyć się ostatnimi promieniami słońca. tak sobie idę, gdy nagle.. ktoś na mnie wpadł. Własnym oczom nie mogłam uwierzyć, to była Dorota Rabczewska. Zakłopotana przepraszała mnie, i zaprosiła na kawę do pobliskiej kawiarenki. Dużo rozmawiałyśmy. I powiem Ci, że wcale nie jest taka, na jaką ją kreują w tv. Jest całkiem sympatyczna! Okazało się, że wracała od swojego brata. Nawet nie wiedziałam, że mieszka w mojej miejscowości.. Wzięła mój nr tel, i powiedziała, że następnym razem jak przyjedzie, to sobie dłużej posiedzimy i pogawędzimy! To był dla mnie szok!
Ty chyba nie miałeś aż takich zaskakujących sytuacji? A może jednak? Opowiedz co u Ciebie słychać. Z niecierpliwością czekam na list od Ciebie. Przesyłam całusy.
Pozdrawiam, Kasia.



Jeśli się spodoba, to zmień sobie tylko na rodzaj męski :)