Odpowiedź :
Czy człowiek panuje nad swoim losem? Czy warto poznać swoją przyszłość?
Na te pytania, wydaje mi się, większość z nas odpowiedziałaby twierdząco.
Stare powiedzenie „każdy jest kowalem swego losu”powinno rozwiać wątpliwości,myślę jednak że to nie jest takie oczywiste.Co znaczy zapanować,przecież nie można przewidzieć jakie będą następstwa naszych zachowań.Często nie są po naszej myśli.Można by powiedzieć los w naszych rękach,ale jak przez dziurawe sito przecieka.Według mnie niewiele osób może zapisać w swojej biografii „spełniło się wszystko co zaplanowałem”bo jest to niemożliwe,biorąc pod uwagę wszystkie aspekty życia.Problemy zdrowotne i inne przeciwności losu dają nam tylko siłę do walki o lepsze jutro,co wielokrotnie niestety kończy się fiaskiem.Dlaczego los nam płata figle?Może to jakaś forma próby ,wytrzymałości ciężko to stwierdzić.Niema systemu , na zapanowanie nad tym,jak mówią”bierz co dają” i chyba taką właśnie formę postępowania przyjąć trzeba.Oczywiście pomóc sobie w jakiś sposób to jest naturalny odruch świadczący o naszej inteligencji,umiejętności dążenia do celu,że tak do końca nie poddajemy się losowi .
Teraz zastanówmy się ,czy wiedza nasza o przyszłości ułatwi nam życie?
Da nam ktoś stu procentową gwarancje ,że przepowiedziana nam przyszłość spełni się ?Niestety. Przypuśćmy ,wiemy co się wydarzy za jakiś czas i teraz nasuwa się pytanie co zrobić z tą wiedzą.
To jest ciężkie brzemię.Jak można żyć ze świadomością ,że na przykład spotka nas coś bardzo bolesnego ,a nawet wyjątkowo dobrego.Sens dążenia do celu byłby niczym ,krótko mówiąc poco się starać tak bardzo jak i tak wiemy ,że nas to czeka.Najlepiej położyć się i czekać na przebieg wydarzeń ,bo zmieniać cokolwiek?I tak nie uciekniemy przed przeznaczeniem.
Podsumowując, zapanować nad losem to jest niemożliwe można tylko pomóc w jakiś sposób swoimi zachowaniami.Z kolei wiedza nasza o przyszłości ,pozbawiłaby nas właśnie tej chęci dążenia do jakichkolwiek zmian. I czym wtedy byłoby sensowne życie?
Na te pytania, wydaje mi się, większość z nas odpowiedziałaby twierdząco.
Stare powiedzenie „każdy jest kowalem swego losu”powinno rozwiać wątpliwości,myślę jednak że to nie jest takie oczywiste.Co znaczy zapanować,przecież nie można przewidzieć jakie będą następstwa naszych zachowań.Często nie są po naszej myśli.Można by powiedzieć los w naszych rękach,ale jak przez dziurawe sito przecieka.Według mnie niewiele osób może zapisać w swojej biografii „spełniło się wszystko co zaplanowałem”bo jest to niemożliwe,biorąc pod uwagę wszystkie aspekty życia.Problemy zdrowotne i inne przeciwności losu dają nam tylko siłę do walki o lepsze jutro,co wielokrotnie niestety kończy się fiaskiem.Dlaczego los nam płata figle?Może to jakaś forma próby ,wytrzymałości ciężko to stwierdzić.Niema systemu , na zapanowanie nad tym,jak mówią”bierz co dają” i chyba taką właśnie formę postępowania przyjąć trzeba.Oczywiście pomóc sobie w jakiś sposób to jest naturalny odruch świadczący o naszej inteligencji,umiejętności dążenia do celu,że tak do końca nie poddajemy się losowi .
Teraz zastanówmy się ,czy wiedza nasza o przyszłości ułatwi nam życie?
Da nam ktoś stu procentową gwarancje ,że przepowiedziana nam przyszłość spełni się ?Niestety. Przypuśćmy ,wiemy co się wydarzy za jakiś czas i teraz nasuwa się pytanie co zrobić z tą wiedzą.
To jest ciężkie brzemię.Jak można żyć ze świadomością ,że na przykład spotka nas coś bardzo bolesnego ,a nawet wyjątkowo dobrego.Sens dążenia do celu byłby niczym ,krótko mówiąc poco się starać tak bardzo jak i tak wiemy ,że nas to czeka.Najlepiej położyć się i czekać na przebieg wydarzeń ,bo zmieniać cokolwiek?I tak nie uciekniemy przed przeznaczeniem.
Podsumowując, zapanować nad losem to jest niemożliwe można tylko pomóc w jakiś sposób swoimi zachowaniami.Z kolei wiedza nasza o przyszłości ,pozbawiłaby nas właśnie tej chęci dążenia do jakichkolwiek zmian. I czym wtedy byłoby sensowne życie?