Tren I jest wstępem do serii, wprowadzeniem do tragicznej sytuacji autora. Podmiot, wyrażający się poprzez apostrofę, doświadcza wielkiej żałoby. Kochanowski przedstawia metaforę odejścia swojej córki - smok pożerający słowika. Autor pokładał w swojej córce wielkie nadzieje, licząc, że wyrośnie z niej wielka poetka. Śmierć przedstawiono, jako ogromne i nieprzewidywalne zagrożenie.
Poprzez ten cytat Kochanowski pokazuje swoje zrezygnowanie, twierdząc, iż nic nie jest warte ludzkich starań. Człowiek szuka szczęścia, błądzi, ale te starania są zawsze bezskuteczne.