nie wiem czy dobrze zrozumiałam
Po 20 latach postanowiłam odwiedzić Colina, jechałam przez ten sam las, lecz nie wyglądał na smutny był całkowicie szczęśliwy wszystko miało kolory, kwiaty pięknie pachniały. Gdy dojechałam Colin przybiegł i powitał mnie szerokim uśmiechem, gdy sie przywitałam i zaczęłam rozmawiać zobaczyłam Dick'a biegnącego w moją i Colina strone razem z zwierzętami. Gdy wszyscy weszli do domu usiedliśmy koło kominka pijąc ciepłą herbate Colin powiedział - Pójdziecie ze mną na grób do mojego Ojca? -
razem z Dickiem odpowiedzieliśmy - jasne -
po 2 godzinach zaczeliśmy sie zbierać i poszliśmy na cmentarz. Colin podszedł do jednego z grobu i coś wyszeptał, po czym położył na grobie kwiat. Po 20 minutach wróciliśmy do domu i zaczeliśmy rozmawiać, Dick poszedł do domu. Nazajutrz musiałam już wracać, przytuliłam sie do Colina i poszłam do wozu. Pojechałam patrząc przez okno gdzie było widać machającego szczęśliwego Colina.
