powiązane z lekturą „hobbit, czyli tam i z powrotem”.
weszłam do dziwnego pomieszczenia - jakby maszyny. Wyglądało to niczym wehikuł czasu! Ustawiłam losową datę, kliknęłam w pewien czerwony przycisk, zaczęło dziać się coś dziwnego i kręciło mi się w głowie. straciłam przytomność i obudziłam się w... jakimś małym domku. tak małym, że gdy wstałam, uderzyłam głową w żyrandol. porozglądałam się trochę i wyszłam. wszędzie były jakieś karłowate stworzenia z ogromnymi owłosionymi stopami. jeden z nich biegł z moją stronę i zaczął krzyczeć co robiłam w jego domu. próbowałam jakoś wytłumaczyć wszystko, lecz dopiero po dłuższej rozmowie to coś zaczęło mi delikatnie wierzyć. z tejże rozmowy wywnioskowałam, iż to karłowate stworzenie to tak zwany „hobbit” i nazywa się Bilbo Baggins. zgodził się załatwić jakiś „nocleg” i skończyłam w namiocie przy tym domu... Następnego dnia zaczęły się schodzić jakieś inne stworzenia - też niskie, ale wyższe od hobbita. były to krasnoludy. narobiły strasznego zamieszania i najęły mnie i Bilba do jakiejś podróży. teraz żałowałam że kliknęłam ten czerwony przycisk... wypoczywała bym sobie spokojnie na kanapie przed telewizorem!
zaraz napisze kontynuację
