Jak wprowadzenie obrazów przyrody do utworu wpływa na przesłanie tego utworu? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do podanego fragmentu Chłopów Władysława Stanisława Reymonta oraz wybranych tekstów kultury.Twoja praca powinna liczyć co najmniej 250słów. Plisss potrzebuje na wtorek

Tu jest ten wiersz
Cicho było, ciepło i nieco sennie.

Słońce, chociaż to był już koniec września, przygrzewało jeszcze niezgorzej — wisiało w połowie drogi między południem a zachodem, nad lasami, że już krze i kamionki, i grusze po polach, a nawet zeschłe twarde skiby kładły za się cienie mocne i chłodne.

Cisza była na polach opustoszałych i upajająca słodkość w powietrzu, przymglonym kurzawą słoneczną; na wysokim, bladym błękicie leżały gdzieniegdzie bezładnie porozrzucane ogromne białe chmury niby zwały śniegów, nawiane przez wichry i postrzępione.

Wieś, NaturaA pod nimi, jak okiem ogarnąć, leżały szare pola niby olbrzymia misa o modrych wrębach lasów — misa, przez którą, jak srebrne przędziwo rozbłysłe w słońcu, migotała się w skrętach rzeka spod olch i łozin nadbrzeżnych. Wzbierała w pośrodku wsi w ogromny podłużny staw i uciekała na północ wyrwą wśród pagórków; na dnie kotliny, dokoła stawu, leżała wieś i grała w słońcu jesiennymi barwami sadów — niby czerwono–żółta liszka, zwinięta na szarym liściu łopianu, od której do lasów wyciągało się długie, splątane nieco przędziwo zagonów, płachty pól szarych, sznury miedz pełnych kamionek i tarnin — tylko gdzieniegdzie w tej srebrnawej szarości rozlewały się strugi złota — łubiny żółciły się kwiatem pachnącym, to bielały omdlałe, wyschłe łożyska strumieni albo leżały piaszczyste senne drogi i nad nimi rzędy potężnych topoli z wolna wspinały się na wzgórza i pochylały ku lasom.Ksiądz ocknął się z zapatrzenia, bo długi, żałosny ryk rozległ się gdzieś niedaleko, aż wrony poderwały się z krzykiem i skośnym rzutem leciały na kopaniska — a czarny migocący cień biegł za nimi dołem po rżyskach i podorówkach.

Przysłonił ręką oczy i patrzył pod słońce — drogą od lasów szła jakaś dziewczyna i ciągnęła za sobą na postronku dużą, czerwoną krowę; gdy przechodziła obok, pochwaliła Boga i chciała skręcić, aby księdza pocałować w rękę, ale krowa szarpnęła ją w bok i znowu ryczeć zaczęła.

— Na sprzedanie prowadzisz, co?

— Ni… ino do młynarzowego bysia… a stójże, zapowietrzona… Wściekłaś się czy co! — wołała zadyszana, usiłując powstrzymać, ale krowa ją pociągnęła, że już obie gnały w dyrdy, aż kurz je zakrył obłokiem.

ŻydA potem wlókł się ciężko po piaszczystej drodze Żyd szmaciarz[11], pchał przed sobą taczki dobrze naładowane, bo raz wraz przysiadał i ciężko dyszał.

— Co tam słychać, Moszku?

— Co słychać?… Komu dobrze, to i dobrze słychać… Kartofle chwała Bogu obrodziły, żyto sypie, kapusta będzie. Kto ma kartofle, kto ma żyto, kto ma kapustę — temu dobrze słychać! — Pocałował księdza w rękaw, założył na kark pas od taczek i pchał dalej, lżej już, bo zaczynał się spadek łagodny.

A potem szedł środkiem drogi w kurzawie, bo zamiatał nogami, ślepy dziad prowadzony przez tłustego kundla na sznurku.

A potem leciał od lasu chłopak z butelką, ale ten ujrzawszy księdza przy drodze okrążył go z dala i biegł na przełaj pól do karczmy.

To znowu chłop z sąsiedniej wsi wiózł zboże do młyna albo Żydówka pędziła stado kupionych gęsi.A każdy pochwalił Boga, zamienił słów parę i szedł w swoją drogę, odprowadzany życzliwym słowem i spojrzeniem księdza, któren, że już słońce było coraz niżej, powstał i krzyknął do Walka:

— Doórz do brzózek i do domu… na nic się konie zmachają.

I poszedł wolno miedzami, odmawiał półgłosem modlitwy i jasnym, pełnym kochania spojrzeniem ogarniał pola…

…Praca, Chłop, NaturaRzędy kobiet czerwieniły się na kopaniskach… rozlegał się grochot zsypywanych do wozów kartofli… miejscami orano jeszcze pod siew… stada krów srokatych pasły się na ugorach… długie, popielate zagony rdzawiły się młodą szczotką zbóż wschodzących… to gęsi niby płaty śniegów bieliły się na wytartych, zrudziałych łąkach… krowa gdzieś zaryczała… ogniska się paliły i długie, niebieskie warkocze dymów ciągnęły się nad zagonami… Wóz zaturkotał albo pług zgrzytnął o kamienie… to cisza znowu obejmowała ziemię na chwilę, że słychać było głuchy bełkot rzeki i turkot młyna, schowanego za wsią, w zbitym gąszczu drzew pożółkłych… to znowu śpiewka się zerwała lub krzyk nie wiadomo skąd powstały leciał nisko, tłukł się po bruzdach i dołach i tonął bez echa w jesiennej szarości, na ścierniskach oprzędzonych srebrnymi pajęczynami, w pustych sennych drogach, nad którymi pochylały się jarzębiny o krwawych, ciężkich głowach… to włóczono role i tuman szarego, przesłonecznionego kurzu podnosił się za bronami, wydłużał i pełzał aż na wzgórze i opadał, a spod niego niby z obłoku wychylał się bosy chłop, z gołą głową, przewiązany płachtą — szedł wolno, nabierał ziarna z płachty i siał ruchem monotonnym, nabożnym i błogosławiącym ziemi, dochodził do końca zagonów, nabierał z worka zboża, nawracał i z wolna podchodził pod wzgórze, że najpierw głowa rozczochrana, potem ramiona, a w końcu już był cały widny na tle słońca z tym samym błogosławiącym ruchem siejby; z tym samym świętym rzutem rozrzucał zboże, co jak złoty pył kolistym wirem padało na ziemię.



Odpowiedź :

Jak wprowadzenie obrazów przyrody do utworu wpływa na przesłanie tego utworu?

Wprowadzenie obrazów przyrody w Chłopach Władysława Stanisława Reymonta nie tylko ma urozmaicić przekaz utworu ale także wpłynąć na jego akcję.

Przyroda w Chłopach przyjmuje niemalże rolę bohatera. To ona wpływa na losy innych postaci i czyni ich poczynania bardziej wyrazistymi.

Na podstawie przytoczonego fragmentu książki widzimy, że dzięki opisom Reymonta jesteśmy w stanie niemal naocznie odczuć panujący w książce nastrój ("to cisza znowu obejmowała ziemię na chwilę, że słychać było głuchy bełkot rzeki i turkot młyna"), a postacie wydają nam się jeszcze bardziej żywe ("a w końcu już był cały widny na tle słońca").

Bohaterowie czekają także na konkretne zmiany przyrody lub pór roku aby wykonać konkretne czynności co potwierdza fragment: " już słońce było coraz niżej, powstał i krzyknął do Walka".

W naszej wypowiedzi możemy też nawiązać do Stepów Akermańskich Adama Mickiewicza. W utworze tym piękno tytułowych stepów wpłynęło na podmiot liryczny wiersza i wzbudziło w nim wiele patriotycznych uczuć.