Dziś byłam na wycieczce w zoo. Nie sądziłam, że tak mi się spodoba. Pogoda była niebrzydka, zwierzęta nie chowały się przed nami, nawet mogliśmy je karmić specjalną nieszkodliwą karmą. Gdybym nie słuchała przewodnika, nie wiedziałabym, ile lat żyją pingwiny, ile kręgów mają żyrafy, czy to jak małpy potrafią być nieprzewidywalne. Najbardziej zaciekawiło mnie niezwykłe terrarium z niemałym wężem, nie był zbytnio towarzyski, z niechęcią pozował do zdjęć i nie przekonał mnie, żeby jednak zmienić o nich zdanie, wciąż są dla mnie straszne. Nie zapomnę też foki, która przypłynęła blisko mnie i dała się pogłaskać. Ten dzień był niesamowicie interesujący.