Odpowiedź :
Odpowiedź:
Zaledwie Małgorzata zdołała uchylić drzwi, już doskonale zauważyła wszystko, co stało na stole.
Znajdowały się na nim trzy nakrycia; widoczne więc było, że Maryla oczekiwała jakiegoś gościa, który zapewne miał przybyć z Mateuszem.
Lecz talerze były codzienne, na salaterce zaś tylko marmolada z jabłek i jeden rodzaj pieczywa.
A więc ten oczekiwany gość nie był ładną czcigodną, wysoko cenioną osobą.
W takim razie jednak, co znaczył biały kołnierzyk Mateusza i kasztanka? Pani Małgorzata zaczęła się gubić w tej zagadkowej sprawie, jaką odkryła, na tak cichym zwykle i bynajmniej nie osłoniętym tajemniczością Zielonym Wzgórzu.
Dobry wieczór, Marylo! - rzekła wchodząc.
Dobry wieczór, Małgorzato! - odrzekła wesoło Maryla. - Śliczny wieczór, prawda? Siadaj, proszę! Jakże się twoi miewają?
Coś, co w braku innego określenia można by nazwać przyjaźnią, istniało zawsze między Marylą Cuthbert a panią Małgorzatą, pomimo - a może właśnie z powodu kontrastu ich natur.
tu zapewne coś źle przepisane - pomimo a może właśnie z powodu kontrastu ich natur.