Tekst źródłowy Zaledwieśmy przejechali [...] Saksonii granicę, natychmiast znaleźliśmy mnóstwo dzieży ſi robotników, idących nasze spotkanie. Krzyki: „Niech żyją Polacy, niech żyje Polska!" po raz pierwszy obiły się o nasze uszy. [...] W miarę jakeśmy się zbliżali ku miastu, grupy ludu coraz się zwiększały, (tak] że- śmy kroku naprzód z naszymi pojazdami zrobić nie mogli , a wiwaty zostały jednym ogromnym krzykiem bez przerwy. Tu na- gle wyprzężono ze wszystkich pojazdów konie i młodzież, [...] a przy nich najślicz- niej ubrane damy, panny [...] i rozmaitego stanu, kondycji i wieku obywatele sami ciągnęli nasze wozy, nie pozwalając żad- nemu z nas z nich wysiąść. Można powie- dzieć bez najmniejszej przesady, że całe miasto wyszło na nasze spotkanie, nam wiwaty i całusy przesyłało. Józef Alfons Potrykowski, Tułactwo Polaków we Francji, 1974 r.
Pytanie:
* W jaki sposób mieszkańcy Saksonii okazywali Polakom sympatię?
Mieszkańcy Saksoni okazali polskim emigrantom podziw oraz wielki szacunek. uważali ich za prawdziwych bohaterów , którzy poświęcili swe życie w walce o wolność i niepodległość ojczyzny.