napisz opowiadanie o zaginionym kotku​

Odpowiedź :

Odpowiedź:

Dzisiaj rano zaginął mój mały szary kotek.

Ma 3 miesiące.Jest cały szary tylko na długim ogonie ma małą czarną plamkę.Jego oczy są małe i zielone.Nos ma mały i czarny.Ma długie czarne wąsy i malutkie uszka.Jest milutki.Troszeczkę niegrzeczny.Głośno miauczy.Bardzo tęsknię za nim.Chciałabym żeby się szybko znalazł.

Nie ma za co :D

Odpowiedź:Wczoraj wieczorem w godzinach wieczornych zaginął mój kochany kot o imieniu Klakier jest maści pregowanej z białym krawatem i niebieską obroża z dzwoneczkiem.Szukałem go dosłownie wszędzie w domu i na podwórku w pobiskich krzakach i drzewach,nigdzie go nie widziałem martwię się czy jest cały i zdrowy. Następnego dnia wybrałem się z samego rana do mojego najlepszego przyjaciela który też ma kota o imieniu Bonifacy myślę że zrozumie mnie jak się martwie i pomoże mi w poszukiwaniach.Tak więc poszedłem do jego domu który był nie daleko zapukalem do drzwi i nie myliłem się Bartek oczywiście po wysłuchaniu o zaginięciu Klakiera chętnie zgodził się mi pomóc w poszukiwaniach. Razem bylismy w stanie sprawdzić większy teran naszej dzielnicy,szukaliśmy i pytaliśmy ludzi czy nie widzieli mojego kota. Po wielu godzinach poszukiwań wracaliśmy smutni i przygnebieni do domu z myślą ze już nigdy go nie zobaczę i nagle Bartek usłyszał miałczenie było dość przeraźliwie obawiałem się że może to nie być Klakier jednak zblizalismy się coraz bliżej dochodzacych dźwięków miałczenia okazało się ze dźwięk dochodzi ze studzienki która nie miała zabezpieczenia w środku było ciemno nic nie widzieliśmy tylko słyszeliśmy przerażające dźwięki.Mój przyjaciel na szczescie miał przy sobie latarkę zaświecił i własnym oczom nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem, to mój ukochany Klakier przerażony głodny i brudny siedział w kąciku i wolał o pomoc.Po nie długim zastanowieniu postanowiliśmy to wyciągnąć na szczęście w dół studzienki zamocowana była drabina Bartek zszedł nią na sam dół ja zaś swieciłem mu latarką aby widział co się wkoło niego dzieje wiedzieliśmy ze to był niebezpieczny wyczyn lecz było późno ciemno się robiło nie było czasu do stracenia aby Klakiera wyciągnąć z tej studzienki. Tak Bartek doszedł na sam dół ja tylko krzyczalem uważaj na siebie! Złapał mojego kota i razem z nim wdrapal się na drabince pod samą górę podał mi Klakiera i w taki sposób mój przyjaciel uratował mojego ukochanego kota który również jak i Bartek był moim najlepszym przyjecielem.Razem wróciliśmy do mojego domu gdzie Klakier dostał jedzenie i wtulony w koc zesnoł z przemęczenia miałem okazję by podziękować memu przyjacielowi Bartkowi bo gdyby nie on możliwe że nigdy bym nie odnalazł Klakiera. Tym samym dał mi do zrozumienia że zawsze mogę na niego liczyć a Klakier no cóż myślę że następnym razem nie oddali się od domu tak daleko ........

Wyjaśnienie: