marzyl o tym by skrzdla juz nie byly polamane.nagle podeszla do niego staruszka ktora powiedziala mu zeby poszedl nad rzeke w lesie poniewaz jest w niej wielka moc ktora potrafi uleczyc chorych.chlopiec poszedl nad rzeke. Usiadl nad brzegiem i pomyslal jakie bylo by jego zycie fajne gdyby mogl latac.po chwili oblal swe polamane skrzydla woda z rzeki i polorzyl sie spac.Po dwoch dniach skrzydla mial jak nowe. byl jeden problem nie wiedzial jak sie lata. poszedl nad strych swego starego domu i poszukal jakiejs ksiazki o lataniu. po długich męczących poszukiwaniach chłopiec wreszcie znalazł książkę o lataniu .studiował ją bardzo długo i bardzo dokładnie żeby mógł polecić w swiat.po długiej nauce w końcu załapał jak się lata .pobiegl na górkę i po kilku nieudanych próbach w końcu udało mu się latać lecz musiał się nauczyć jak kierować tymi skrzydłami .po miesiącu w końcu udał się na swoją wymarzoną wycieczkę po całym świecie.zwiedził całą Francję Grecję Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię Szkocję i wiele wiele innych krai.po dlugo wyczekiwanej wycieczce w koncu odpoczal byl tak zmeczony i jakos go strasznie skrzydla bolaly. okazalo sie ze znowy mial zlamane poniewaz za dlugo latal . jednak nie zapomnial o rzece ktora wskazala mu staruszka.poszedl obal sie woda z rzeki ale skrzydla nie odrosly. staruszka podeszla do chlopca i powiedziala: niestety wykorzystales swe skrzydla na mniej wazne cele i dlatego nie chca ci odrosnac .
