Odpowiedź :
Odpowiedź
Niestety pytanie jest źle (niepoprawnie) zadane... Problem wynika głównie z tego, że freeware jest zdefiniowane przez brak konieczności ponoszenia kosztu nabycia, a nie przez inne ograniczenia. Te inne ograniczenia nie wchodzą w skład definicji freeware i mogą być bardzo różne.
Popatrzyłam na możliwe odpowiedzi i oto mój komentarz.
- Rozpowszechniać, jednak z zachowaniem informacji o autorze. Nie. To jest cecha licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa tzw. CC-BY (ang. Creative Commons Attribution). Dodatkowo należy wspomnieć, że licencja CC0 często używana do programów typu freeware nie zawiera takiego wymogu. I co najważniejsze jest bardzo dużo programów freeware, które w ogóle nie zawierają jakiejkolwiek informacji o autorze.
- Wykorzystać do tworzenia nowych programów przez wprowadzanie w nim zmian. Nie. Bo to zależy od tego czy jest załączony kod źródłowy. A on może być załączony, ale nie musi.
- Stosować do obliczeń. Nie. Chociaż zapewne to miała być poprawna odpowiedź. To chyba jest łatwe do zrozumienia, że fakt, iż dostaliśmy coś za darmo nie jest równoznaczny z licencją na używanie. Czasem (często?) tak właśnie jest, że można stosować do obliczeń, ale absolutnie nie ma to związku z freeware (czyli z darmowym uzyskaniem), a z dodatkowymi uprawnieniami lub możliwościami. Najlepszym przykładem są rozpowszechniane jako freeware niektóre programy demonstracyjne (tzw. demo). Program demo można uruchomić. Można sprawdzić jak wygląda jego interfejs i spróbować nawigacji, czasem nawet wpisania danych w formularze, ale nic nie można obliczyć...
- Sprzedawać. Nie. Możliwość sprzedaży w żadnym stopniu nie wynika z definicji freeware.
Wyjaśnienie
Porównajmy to z wolnym i otwartym oprogramowanie (ang. free and open-source software – FOSS). Tam odpowiedź na każdy z punktów jest tak można.
W przypadku FOSS uzasadnienia są bardzo skomplikowane. GPLv3 – jedna z popularnych licencji FOSS – potrzebuje na to ponad 30 kilobajtów tekstu samej licencji i do tego są jeszcze załączane objaśnienia... Przy czym dla niektórych programów FSF (twórcy licencji GPLv3) przewidują inną licencję – LGPL.
I jeszcze musiałabym objaśnić różnice pomiędzy wolnym oprogramowanie i otwartym oprogramowaniem... Temat na co najmniej jedną lekcję.
P.S.
Zdziwienie budzi możliwość sprzedaży wolnego i otwartego oprogramowania. Ale rzeczywiście zwykle tak jest, ponieważ uznaje się, że skoro każdy ma dostęp do takiego oprogramowania, to możliwość sprzedaży nie jest żadnym ograniczeniem.