Odpowiedź :
,,Spotkanie Zośki”
Pewnego słonecznego dnia, gdy szłam w kierunku firmy ,,E.Wedel” gdzie pracował mój dobry kolega Zygmunt Kaczyński również znany jako ,,Wesoły”, nie było to nic dziwnego bo chodziłam tam często, by przynajmniej umilić jego czas pracy. Jednego razu kiedy poszłam do miejsca pracy przyjaciela, zobaczyłam lekko zdyszanego chłopaka który siedział sam miał delikatną cere, jasne włosy i niebieskie oczy co nadawało mu dziewczęcą urodę.
- Cześć, można się dowiedzieć czemu tak dyszysz? - zapytałam przysiadając się do stolika.
- Co? - zastanowił się chwilę o co mi chodzi. - Wygląda na to że biegłem. - zaśmiał się a ja wraz z nim.
Przez moment poznawaliśmy się, np. Ile mamy lat, skąd pochodzimy, jak mamy na imię. W taki sposób się dowiedziałam że ma na imię Tadeusz Zawadzki ale znajomi go nazywają ,,Zośka”, ma 22lata i urodził się tutaj, w Warszawie. Po poznaniu się nawzajem i ponowieniu mojego pytania, odpowiedział mi.
- Uciekałem przed Niemcami. - powiedział patrząc się na mnie, miałam skrzywiony wyraz twarzy więc mi wyjaśnił dokładnie. - Z moimi kolegami robimy ,,małe sabotaże” raz zdejmowaliśmy flagi niemieckie i podmienialiśmy na naszą ojczyznę, też się czasem zdarza że rysujemy pięczątki kotwic a tym razem tłukliśmy szyby wystawowe w zakładach fotograficznych.
- Nie boicie się... ż-że was zastrzelą? - spytałam z łamanym głosem.
- Zazwyczaj nie, uciekamy gdy nas zobaczą a jeśli nie ma ich w pobliżu odchodzimy szybkim ruchem z miejsca akcji, ale odchodząc zachowujemy się jak zwykli obywatele okupionej Polski. - Uśmiechnął się szeroko w moją stronę.
Zaintrygowało mnie to, słyszałam o różnych akcjach czy dowcipach na Niemcach ale nie wiedziałam że rozmawiam z osobą która w nich występuje. Po krótkiej chwili ciszy zaproponował mi Zośka że może mnie zabrać na taki sabotaż, jeśli chce. Bez wahania się zgodziłam. Zbliżała się godzina po południowa a ja w tych godzinach musiałam iść pomagać mamie w obiedzie.
- Ja muszę już iść do domu ale wspaniale było cię poznać. - Podniosłam kąciki ust i poszłam w stronę wyjścia.
Chłopak podbiegł w moją stronę i powiedział.
- Mam nadzieję że wkrótce się spotkamy, wspaniale się z tobą rozmawia. - oznajmił przyglądając się mi.
- Na pewno się spotkamy, z tobą też się dobrze rozmawia. - odrzekłam szeroko się uśmiechając, i wyszłam z budynku
ps. jak nie jestes dziewczyna to chyba musisz troche pozmieniac haha