wymyśl i opisz przygodę, która mogła przydażyć się gandalfowi po rozstaniu z krasnoludami i hobbitem
daje tylko 15 bo na poprzednim pytaniu napisano w odpowiedzi bibubibuibibib i teraz moje pytanie sie nie wyswietla a nie mam wiecej punktów


Odpowiedź :

Odpowiedź:

Gandalf, porozstaniu z krasnoludami oraz Hobittem, szedł on przed siebie, nagle, spotkał wielką dziwną osobe, była to ogromna osoba, nawet, nie wiem czy to była osoba, tajemnicza, ogromna osoba, powiedziała do Gandalfa: "Cześć", Gandalf mu odpowiedział: Cześć! I rozeszli się w swoją stronę.

Wyjaśnienie:

Odpowiedź:

Poszedł na zebranie czarodzieji. Tam ćwiczył magię. I razem z innymi czarodziejami pokonali czarnoksiężnika (bylo cos tam o czarnoksiężnika który był gdzieś Koło mrocznej puszczy) (chyba w innej książce Tlkiena jest tak naprawdę co sie stało)

Wyjaśnienie:

Przepraszam ze taka krótka ale nie mam za duzo wolnego czasu :-(

Pozdrawiam!!!<3

Prosze, poprawiłam sie! xD

Gandalf po rozstaniu z krasnoludami oraz Bilbem szedł i szedł. Doszedł do domu Beorna i zatrzymał tam sie na 3 dni. Przez te 3 dni rozmyślał i kartkował księgę, w poszukiwaniu czegoś na temat magicznego kamienia, który dostał razem z zaproszeniem na zebranie czrodziejii. Pożegnała sie z Beornem i każdym zwierzęciem, a potem ruszył. Dziwił sie na te zebranie, nie bylo takiego od 20 lat. Na ostatnim zebraniu omawiali straszną katastrofę. To co takiego strasznego musi być na tym? Czarodziej przybył do samotnej skały. Obok niej skubał trawę osioł. Handlarz wyciągnął z torby jabłko i mu dał. Razem ruszyli w drogę. Magik cieszył się że nie musi iść pieszo. Po drodze na zebranie spotkali armię wargów i goblinów. Która na chwile wyszła z pod ziemi. Byli już na miejscu. Dobrze że Gandalf spotkał Dila (taj nazwał osła), bo inaczej by się spóźnił. Spotkanie czarodzieja trwało idealnie 2 dni. Pierwszego dnia omówili przyczynę takiego spotkania. A drugiego zgłębili najgłębsze sekrety magii. Powodem zebrania był czarnoksiężnik, który mieszkał obok mrocznej puszczy. Kiedy doszli i w 10 dni pokonali go, składając wszystkie małe kamyki w jeden duży (bo każdy miał kawałek). A najbardziej do tego sie przprzyczynił Dil. To on złapał wroga który prawie uciekł z pola walki. I to on uratował życie wszystkim czarodziejom, kiedy (imie czarnoksiężnika) o mały włos nie z żucił na nich ogromnego kawałka skały. A także właśnie ten mały osiołek ocalił Gandalfa przed ogromną niczym meteor ognistą kulą, a sam przy tym ucierpiał. Gandalf musiał jechać na pomoc Bilbowi i krasnoludą, więc Dil został pod opieką czarodzieja Smifa, który znał się na leczeniu zwierząt oraz Hybda, który wiedział wszystko o osłach i wszystkich innych magików.

Przepraszam za błędy!

Życzę miłego dnia! :D <3