Odpowiedź :
Odpowiedź:
W Dniu takim pięknym jak ten poszłam na spacer, słońce pięknie świeciło a delikatny wiaterek muskał przechodniów po twarzy..... Zasiadłam na ławce w parku w śród cienia drzew,. W oddali spacerowali ludzie, dzieci bawiły się na trawie psy ganiały się radośnie i wszystko tak pięknie wyglądało... Nawet nie wiedziałam co się stanie,,, nagle obok mnie zasiadł starszy Pan.. Ubrany dostojnie,, cylinder, płaszcz, koszula.. Starszy Pan. Spojrzał na mnie przywitał się i uśmiechną. Jestem mecenas Tomasz z ulicy Miodowej.. Olśniło mnie ze przecież to główny bohater noweli Katarynka Bolesława Prusa... Na początku nie wiedziałem co powiedzieć, zabrakło mi słów,a w głowie roiło się multum pytań. W końcu moja ciewosc wygrała.. Zaczęłam rozmowę jak się czuje, jak zdrowie by jakoś to wszystko się potoczylo. Pan Tomasz opowiedział mi o swoim życiu, gdzie mieszkał i jakie były jego pasję.. Bardzo die wzruszył gduy wspomniał o niewidomej dziewczynce która mieszkała blisko jego,, piwiedzial że mieszkala tylko z mama i nie przelewało się w jej rodzinie.. Dziewczynka bardzo lubiła muzykę z katarynek,,... Nagle Panu Tomaszowi spłynęła po policzku łza, poszukałam chusteczki i podałam mu do starych pomarszczonych dłoni ale za razem bardzo delikatnych.. Mecenas dalej opowiadał a ja nie mogłam doczekać się końca jego opowieści... Byłam zafascynowana jego bezinteresownoscia i tym co robił i zrobił dla niewidomego dziecka. Pistawa godna polecenia każdemu.. Cudownie spedzilam ten czas,, nie chciałam by ten dzień się kończył ale Pan Tomasz musiał wracać do siebie, zrobiło mi die smutno ale mam nadzieję że kuedys się jeszcze spotkamy i opowie mi jeszcze jakaś historie że swojego zycia... Pożegnał się w stylu prawdziwego dżentelmena i poszedł w kierunku ul. Miodowej.. To było cudowne przeżycie. Już nie mogę się doczekac kolejnego spotkania...... Nie wiem ile jest slow bo zgubiłam się hihi... Mam nadzieję że będzie git.