Dam naj i 100 pkt
Potrzebuje wypracowania na dzisiaj z lektury hobbit na temat: Opisz, jak mogłaby wyglądać jedna z takich wizyt. W opowiadaniu wykorzystaj technikę opisu i dialogu, a prawiąc o gościnności Bilba, nie zapomnij, że jest on hobbitem i ma zawsze pełną spiżarnię. klasa 6


Odpowiedź :

Odpowiedź:

Po powrocie z wyprawy Bilbo wrócił w końcu do swojego domu. Tęsknił za spokojem i odpoczynkiem. Jego życie jednak nie było nudne. Raz na jakiś czas odwiedzali go starzy przyjaciele z innych krain.  

Taka wizyta miała nadejść właśnie dziś, więc hobbit od samego rana począł przygotowania do przyjęcia. Starannie pokroił plasterki wyśmienitego sera na kanapki, przygotował mnóstwo przeróżnych trunków, począwszy od herbaty kończąc na alkoholu które uwielbiały krasnoludy.  

Posprzątał każdy zakurzony kąt w domu, umył podłogi, a kiedy skończył niecierpliwie odliczał czas do przyjścia gości.  

Pod wieczór z nudów przysnął na kanapie. Myslał, że goście już nie przyjdą. Było mu smutno z tego powodu.  

Jednak nie dane mu było spać długo, gdyż niecałe kilka minut po tym jak zasnął, w domu słychać było mocne walenie pięścią w drzwi.  

Bilbo zerwał się z kanapy i czym prędzej otworzył drzwi.

-Gandalf - krzyknął radośnie na widok wysokiego czarodzieja.

-Witaj Bilbo, mój przyjacielu - odpowiedział czarodziej z usmiechem na ustach.  

Zza pleców Gandalfa słychać było gwar, aż przez drzwi przepychając się wpadali jeden za drugim krasnoludy.

-Dwalin, Balin, Kili, Fili, Dori, Nori, Ori, Oin, Gloin, Bifur, Bofur- wyliczał Bilbo- miło Was znowu widzieć.  

-Nie ględz Bilbo tylko daj no łyka dobrego trunku - zachrypiał Ori i wpadł jak burza do kuchni.  

-A gdzie jest Bombur?- zapytał Bilbo.  

-Kto ? Ah, Bombur ? Pewnie się zgubił - odpowiedział Nori i wszyscy dookoła się zaśmiali.  

-Proszę, wchodzie, wchodzie. W salonie czeka poczęstunek, wszystko już przygotowałem. Tym razem, nie musicie rzucac moją cenną zastawą - zaśmiał się Bilbo, ale nikt nie usłyszał jego żartu, gdyz kończąc mówić wszyscu juz siedzieli przy stole.  

Hobbit usiadł razem z nimi.  

-Rozumiem, że to co stoi na stole to tylko przystawka ? - zapytał jeden z krasnoludów. Zapadła długa cisza, a wzrok wszystkich padł na hobbita. Ten za zdziwienia rozdziawił usta. Od samego rana stał w kuchni i gotował ogromną ilośc jedzenia, wykańczając jego zapasy na przyszłe pół roku. Spojrzał na Gandalfa, a ten puknął fajką i puścił mu oko.  

-Oczywiście - rzekł zrezygnowany Bilbo- jesli będziecie głodni, spiżarnia jest do waszej dyspozycji.  

Równy okrzyk karasnoludzkich gardeł zagrzmiał w uszach hobbita.  

Wszyscy zajadali się znakomitymi potrawami, a w między czasie rozmawiali na temat ostatnich wydarzeń.  

-Udało nam się uruchomić spowrotem kuznię, zaczelismy znów tworzyć wpsaniałe bronie- chwalił się Kili.  

-O tak, lepszych nigdzie nie znajdziesz! - krzyknął Fili.

Gandalf opowiadał o spotkaniu z Elfami. Zaprzyjaznił się z Elrondem i teraz długie wieczory spędzaja na rozmowach.  

Natomiast Bilbo opowiadał o zamiarze napisania ksiązki na temat ich ostatniej podróży.  

-Mam nadzieję, że kiedyś moja książka będzie znana. Chciałbym to zrobić dla... - zaciął się.  

-Dla kogo ? - zapytał Balin.  

-Dla... - Bilbo znów przerwał- dla Thorina.  

W salonie znów zapadła długa cisza. Smierć władcy krasnoludów Thorina Dębowej Tarczy bolała każdego z obecnych.  

-To wspaniałe- odpoarł w końcu Gandalf.  

Bilbo po usłyszeniu tej uwagi nieco się rozluznił.  

-Chciałbym, żeby każdy o nim pamiętał jak o wpsaniały, honorowym królu. Thorin zasłużył na to byśmy nigdy o nim nie zapomnieli.  

Wszyscy jednym chórem zgodzili sie ze słowami Bilba. Kolacja zaczynała dobiegać końca. Krasnoludy swym zwyczajem postanowiły posprzątac to co nabrudzili i starym zwyczajem po całym domu rozeszła się pieśń z wielu gardeł, i wszędzie dookoła latała porcelana. Wszysctko w mig stało czyste i poukładane. Goście zaczynali zmierzac do drzwi kiedy nagle sie otworzyły i do środka wpdł Bombur.  

-Gdzieś ty był ? -wykrzyknął Fili.

-Żem się zgubił - zasmiał się - no to kiedy zaczynamy kolacje?

Wszyscy wybuchneli smiechem ku zdziwieniu Bombura.  

-Kolacja juz dawno sie skończyła. Własnie zmiarzamy do domu - odparł spokojnie Gandalf.  

-Jak to skończona ? Jestem piekielnie głodny. Zjadłbym trzy bochenki chleba - zaplakał krasnolud.  

-Przykro nam Bombur, ale musimy już wracać- rzekł Balin.  

Bilbo w tym czasie zdążył zapakować sporoą częśc swych zapasów do podróżnej torby.  

-Proszę, to na drogę - podał Bomburowi.  

-Wspaniale - wykrzyknął krasnolud- dobry z Ciebie przyjaciel Bilbo !  

Kiedy goście już wyszli, hobbit wrócił do pisania swojej ksiązki. Nie mógł sie już doczekać kolejnego spotkania z przyjaciółmi, jedyne co go martwiło, to to, że jego spiżarnia znów stała opustoszała.

Wyjaśnienie:

mam nadzieje że pomogłem, liczę na naj