Zapisz w formie równoważników zdań plan tekstu ludzie miasta (fragment)

potrzebuje na jutro pomóżcie, daje naj

Lidia Korczak Ludzie miasta
Zasady organizacji życia miejskiego, w tym także funkcjonowanie cechów i bractw, były
swoistą próbą modelowego uporządkowania społeczeństwa – kontrolowanego,
zdyscyplinowanego, a przez to przewidywalnego. Z drugiej strony społeczność miejska miała
się cieszyć wolnością, bezpieczeństwem i spełnieniem wszelkich potrzeb. Z tego powodu
bogate ustawodawstwo miejskie nieraz szczegółowo określało przeróżne normy, nie tylko
dotyczące organizacji pracy i handlu, władzy i porządku, ale życia rodzinnego, zwłaszcza że
miasta były skupiskiem różnych grup społecznych. Najwyższą pozycję w hierarchii miejskiej
zajmował patrycjat, który dysponował władzą. […]
Najbardziej różnorodną część mieszczaństwa stanowiło pospólstwo, do którego
zaliczali się zarówno zrzeszeni w cechach właściciele warsztatów i czeladnicy, jak
i rzemieślnicy niezrzeszeni oraz pracownicy najemni. Najniżej w hierarchii miejskiej
sytuował się plebs – służba, miejscy pachołkowie, ludzie luźni (z marginesu) […].
W miastach żyli obok siebie ludzie różnego statusu społecznego i materialnego,
różnych zawodów, języka, czasem religii i kultury, których dzięki podległości prawu
miejskiemu łączyło poczucie odrębności (wspólnota statusu prawnego). Życie i praca
w mieście tworzyły nowe reguły i sprzyjały wykształceniu się innych wartości. Zajęcia
mieszczan, które nie były uzależnione od rytmu przyrody, i łatwy kontakt z ludźmi pozwalały
na swobodniejsze dysponowanie czasem. Pracowano najczęściej tak długo, jak długo
pozwalało na to światło dzienne, po zmroku zaś skupiano się na zajęciach pozazawodowych,
dzięki czemu w miastach kwitło życie towarzyskie: działały liczne bractwa religijne,
odbywały się różnorodne spotkania cechowe, istniały liczne karczmy. W karczmach
i gospodach organizowano uroczystości rodzinne (wesela i stypy), zawierano kupieckie
umowy, małżeńskie kontrakty, urządzano wyzwoliny na czeladnika (stąd nazwa przyszynk),
wreszcie spędzano wolny czas na rozmowach przy piwie i grze w kości. […] W karczmach
i gospodach spotykali się bez ograniczeń miejscowi z przejezdnymi, mieszczanie z chłopami
i szlachtą. Wymiana i przekazywanie zasłyszanych wieści stawały się podstawą powszechnej
wiedzy. […]
Praca nie oznaczała tylko wysiłku fizycznego, nie była przymusem, lecz efektem
samodzielnej decyzji, i miała wymierną wartość. W mieście szanowano pracę i ludzi
pracujących, gdyż działalność zawodowa dawała konkretny efekt – zarobek, a większe zyski
gwarantowały wzrost prestiżu.


Odpowiedź :

Odpowiedź:

Lidia korczak to byla mama mojej mamy babci od strony dziadka ciotecznej siostry ktora mi powiedziala ze lidia korczak ma slabe opowiadania i nie polecam ci nawet tego streszczac. Licze na naj.

Wyjaśnienie: