- Nikogo nie brakuje - rzekł Gandalf, spoglądając na trzynaście wiszących rzędem kapturów - a były to kaptury odświętne, wizytowe, odpinane od płaszczy - i na swój własny kapelusz obok nich. - Wcale wesołe zgromadzenie! Mam nadzieję, że dla maruderów zostało coś jeszcze do zjedzenia i wypicia. Co tam masz? Herbatę? Nie, dziękuję. Co do mnie, proszę o kropelkę czerwonego wina.- Ja też - powiedział Thorin. - I o konfitury malinowe, i o szarlotkę. - I o pasztecik z mięsem, i o ser.- I o gulasz wieprzowy z sałatą.- Jeszcze ciastek, jeszcze piwa, jeszcze kawy, jeśli łaska - wołały inne krasnoludy zza drzwi jadalni. - Bądź tak dobry i ugotuj kilka jajek - krzyknął Gandalf w ślad za hobbitem, który już kuśtykał w stronę spiżarni. A przy okazji przynieś na zimno kurczęta pieczone i pomidory. „On, zdaje się, zna moją spiżarnię równie dobrze jak ja sam” - pomyślał pan Baggins, całkowicie skołowaciały; zaczynał już podejrzewać, czy najokropniejsza przygoda nie spotka go we własnym domu. Nim zmieścił na ogromnej tacy wszystkie butelki, półmiski, noże, widelce, szklanki, talerze, łyżeczki i tak dalej - oblał się potem, dostał wypieków i stracił do reszty humor.- Tam do licha z tymi krasnalami! - powiedział głośno. - Nie mógłby to jeden z drugim ruszyć się i pomóc trochę? I patrzcie! W drzwiach kuchni już stali Balin i Dwalin, a za nimi Fili i Kili. Nim Bilbo zdążył bodaj kichnąć, chwycili tacę i kilka małych stolików, zanieśli do sali i zmienili wszystkie nakrycia. Na honorowym miejscu siedział Gandalf, a trzynastu krasnoludów wokół niego przy stole. Bilbo zaś, na stołeczku przy kominku, żuł biszkopt (apetyt opuścił go całkowicie) i usiłował robić dobrą minę, jakby wszystko, co się działo, było rzeczą najzwyklejszą w świecie, a wcale nie żadną przygodą. Krasnoludy jadły i jadły, gadały i gadały, a czas płynął. Wreszcie odsunęły krzesła od stołu, a Bilbo zerwał się, żeby pozbierać talerze i szklanki. - Przypuszczam, że zechcecie wszyscy zostać na kolacji? - spytał, jak umiał najgrzeczniej, lecz bez nalegania. - Ma się rozumieć! - odparł Thorin. - Po kolacji także. Nie uporamy się z naszymi sprawami do późna w noc, a przedtem musimy trochę użyć muzyki. Teraz sprzątajcie!
/ R.R. Tolkien, Hobbit czyli tam i z powrotem, Wydawnictwo ISKRY, str.12-13tłum.Maria Skibniewska/
Odpowiedz na pytanie lub wpisz własną odpowiedź:
1. Napisz w 3-4 zdaniach, jakiego zdarzenia dotyczy zamieszczony fragment?


2. Ilu gości przybyło do hobbita?
a) 12 b) 14 c)15 d) nie wiadomo

3. Na podstawie fragmentu wypisz przynajmniej pięciu bohaterów.


4.O co Gandalf poprosił Bilba?


1. Jak czuł się hobbit podczas wizyty gości?