legęnda o Św. Aleksym
Mam napisać treść listu który napisał swiety Aleksy do małuzonki .Jeżeli ktoś nie słyszał tej legendy niech nie pisze bzdur.W liście ma znaleść sie napewno opowieść o męce św.Aleksego i inne informacje o jego rzyciu , a tak żę wyznanie miłości żonie itp. list ma zajmować cała strone a 4.Ciekawe słowa i ładnie swormółowane zdanie są mile widziane .Za pierwsze dwie daje najlepsze
JAK ZLE TO SPAM!


Odpowiedź :

Rzym, 15 Lipca 398r.

Kochana żono!

Piszę ten list, abyś po mojej śmierci dowiedziała się, że jestem już u pana i jestem szczęśliwy. Ponadto informuję Cię, że jeżeli czytasz mój list, to znaczy że nie żyję, więc Ty jesteś wolna! Możesz sobie znaleźć odpowiedniejszego męża.

Mam świadomość, że nigdy nie byłem dobrym mężem. Zamiast trwać przy Tobie wolałem żyć z Bogiem. Być może nie powinienem był się z Tobą żenić, ale na prawdę bardzo Cię kocham! Bardzo doceniam, to że dochowałaś dziewictwa i namawiam Cię abyś nadal to robiła, lecz nie zmuszam.

Chciałbym opowiedzieć Ci co robiłem od czasu mojego wyjazdu stąd... Gdy wymknąłem się z domu odpłynąłem okrętem do Edessy w Syrii. W kościele tamtejszym znalazłem niesamowicie piękny obraz Jezusa na płótnie! Piękny! Kościół ten nosił imię Matki Bożej i stał się moim domem na 17 lat. Prosiłem tam o jałmużnę i ją otrzymywałem. Bardzo mili ludzie tam żyli. Raz nawet dostałem jałmużnę od sług mego Ojca. Bardzo mnie to ucieszyło! Oczywiście nie byłem w stanie wydać wszystkiego co dostawałem, więc oddawałem innym. Niestety, ale Bóg powiedział wielu ludziom, że mam jego przychylność i musiałem wyjechać.

Wypłynąłem do Tarsu, w Cylicji. Niestety... a może stety? Coś poszło nie tak i dopłynęliśmy do Rzymu. Postanowiłem zamieszkać tu w domu mego ojca jako pielgrzym. Na szczęście, mój ojciec jest bardzo miłym człowiekiem, nawet dla ubogich i przyjął mnie chętnie. Mieszkałem tu 17 lat. Pomiatała mną służba, ale byłem tu szczęśliwy.

Poczułem, że zbliża się mój koniec, więc postanowiłem, że przekażę Wam to, ale nie chcę wielkich uczt ku mojej czci. Dlatego też zaczekam aż umrę... Mam ogromną prośbę, abyś przekazała rodzicom i przyjaciołom tą historię. Opiekuj się mą matką w starości.

Żegnam
Twój Aleksy
__________________________________________________________
Liczę na status najlepszego rozwiązania.
Najukochańsza ma małżonko!

Słowa me niewarte nic teraz, gdym opuścił już ziemni padół, wierzę jednak, że Bóg niebawem złączy nas w jedno, czym po prawdzie i w jego oczach jesteśmy. Przeznaczono mnie do służy Bogu, Tobie los przypadł posłusznej żony, wiernej mężowi i niebiańskim postanowieniom.
Los mój tułaczy zaprowadził mię poprzez miasta i kraje, rzucał w nieznane, prowadził w dal. Celem moim była ufność w Boży nakaz, nadzieją wiara, że wypełniam Jego wolę. Ukochana ma! Jakże ciężki musiałbyś Twój byt w samotności. Przebacz mi proszę, jak przebaczyłaś i zrozumiałaś tamtej nocy naszego ślubu. Przebacz Bożemu słudze, że zostawił Cię i nakazał trwać w czystości i wierności. Przebacz i ufaj, że niebawem złączym się już na zawsze.
Nie miałem już nic na tym świecie, co mógłbym oddać - szaty me i bogactwa rozdałem, zapomniałem swe imię, żywot mój wiodłem w modlitwie i pokucie, niczym żebrak błagając o odrobinę pokarmu, trwając jednak ciągle w Panu naszym, który niebawem wystawił mnie na ciężką próbę. Spotkałem oto ojca mego, gdy mijaliśmy się na moście. Schyliłem głowę, próbując hamować płacz, jednak ojciec nie rozpoznał mnie, nie spojrzał nawet na obdartego i brudnego pokutnika.
Żyłem jednak miłością do Boga i miłością do Ciebie, żono, wierząc, że kiedy czas się dopełni, wreszcie będziemy razem.
Los rzucił mnie do wielu miast, gdzie wiele razy próbowano obwołać mnie świętym, przypisując mi cuda , które to Bóg uczynił na znak, że przy mnie czuwa. Wreszcie nadszedł czas największej próby, gdy Bóg skierował me kroki do rodzinnego domu, gdzie spędziłem lat szesnaście, chroniąc się pod schodami, widząc codziennie sługi, które niegdyś mi usługiwały, widząc Ciebie, najukochańsza.
Jeśli czytasz list ten, znak to niechybny, że Pan wziął mię już do soebie. Wiedz przeto - zawsze byłaś w mej pamięci.