I Elżbieta wiedziała, ze starość jest tylko dalszym ciągiem młodości.
Życie, które łatwo jest zepsuć, a naprawić tak trudno.
Chodzi o to, że musi coś istnieć! Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą.
Samotność jest złudzeniem. Myśli człowieka krążą zawsze koło innych ludzi i łączą go z ich obcym losem, który na próżno stara się odepchnąć.