Nie jestem pewien czy dobrze zrozumiałem.
Ale myślę, że chodzi o to.
Janek i Zenek siedzą na lekcji religi i słuchają opowiadania księdza. Rozlega się pukanie do drzwi i wchodzi pani dyrektor. Razem z księdzem wychodzą na chwilę z sali aby porozmawiać o czymś ważnym. Gdy tylko drzwi się zamknęły Zenek rzucił w Janka gumką. Ten, sprowokowany wstał i podszedł do kolegi. Zaczeli się szarpać a wkrótce potem ganiać po sali. Janek przebiegł koło tablicy i skręcił w między rząd ławek, Zenek był tuż za nim, chciał go złapać jednak mu się to nie udało. W całej klasie zrobiło się głośno, wszyscy rozmawiali i śmiali się. Nagle dało się słyszeć, że ksiądz zbliża się do drzwi. Sytuacja szybko się uspokoiła i wszyscy wrócili na miejsca.
Czy to o coś takiego chodziło?