Janek BEZ CEREGIELI/ODRAZU POSTAWIŁ KAWE NA ŁAWE I przedstawił problem, który wywołał wielką dyskusję. Anka natomiast zaczęła TAK OWIJAĆ W BAWEŁNĘ, że wszyscy mieli zamęt w głowach. Robert zaś był UPARTY JAK OSIOŁ i zawszae sprzeciwiał się wszystkim. Starał się SZUKAĆ IGŁY W STOGU SIANA. Wszyscy ŁAMALI SOBIE GŁOWE i sami nie wiedzieli, co o tym myśleć. ZbyszEk jednak UMYWAŁ OD TEGO RĘCE. MIAŁ ON PROTEUSOWE OBLICZE W klasie, a poza tym MIAŁ KLAPKI NA OCZACH I nigdy nie dostrzegał tego, co wszyscy widzieli. Nie mogąc dojść do konkretnego wniosku, wydali SALOMONOWY WYROK, przyznajac po trosze racji każdej z polemizujących osób.