Odpowiedź :
Góry, nareszcie tu jestem! Obóz zapowiada się ciekawie, póki co jeden z 7 dni za mną. Wczoraj późnym wieczorem rozlokowaliśmy się, niestety pokoje są duże 8-osobowe i oczywiście przylepa Anka znów musiała być z nami! Jak ja nie trawię tej dziewczyny! Głupia, pusta, nie zna się na żartach a poza tym plotkara - musimy uważać o czym gadamy, a ja chciałabym omówić taktykę podrywu Patryka. No nic, tym razem się nie da.
Ale do rzeczy - Tatry są piękne, jesień w górach to coś wartego zobaczenia. Dziś zdobyliśmy Giewont - dobrze, że kondycja mnie nie zawiodła, byłam na szczycie jako jedna z pierwszych - chyba zaimponowałam paru osobom - i o to chodziło. Oby tak dalej. Oczywiście stękająca Anka doszła jako ostatnia, a zaraz za nią nauczycielka pilnująca "tyłów". Za jakąś godzinę mamy iść na grupowe ognisko - wszystkie dziewczyny stroją się, malują - chyba będzie fajna impreza. Jutro w planach Krupówki i dojście do Morskiego Oka - już nie mogę się doczekać. Morskiego Oka oczywiście.
Mam nadzieję, że ten tydzień spędzę chodząc dużo po górach - ale to się okaże, bo niestety sporo osób ma zakwasy i chyba będzie trzeba nas podzielić na dwie grupy - mobilną i miejscową. A w mobilnej będzie Patryk, więc może uda mi się z nim spędzić więcej czasu.
No nic, ja też już muszę się zbierać, Anka podejrzliwie patrzy na to, co robię, jeszcze zacznie mi zaglądać przez ramię. Zero prywatności.
Ale do rzeczy - Tatry są piękne, jesień w górach to coś wartego zobaczenia. Dziś zdobyliśmy Giewont - dobrze, że kondycja mnie nie zawiodła, byłam na szczycie jako jedna z pierwszych - chyba zaimponowałam paru osobom - i o to chodziło. Oby tak dalej. Oczywiście stękająca Anka doszła jako ostatnia, a zaraz za nią nauczycielka pilnująca "tyłów". Za jakąś godzinę mamy iść na grupowe ognisko - wszystkie dziewczyny stroją się, malują - chyba będzie fajna impreza. Jutro w planach Krupówki i dojście do Morskiego Oka - już nie mogę się doczekać. Morskiego Oka oczywiście.
Mam nadzieję, że ten tydzień spędzę chodząc dużo po górach - ale to się okaże, bo niestety sporo osób ma zakwasy i chyba będzie trzeba nas podzielić na dwie grupy - mobilną i miejscową. A w mobilnej będzie Patryk, więc może uda mi się z nim spędzić więcej czasu.
No nic, ja też już muszę się zbierać, Anka podejrzliwie patrzy na to, co robię, jeszcze zacznie mi zaglądać przez ramię. Zero prywatności.
Zakopane,13.07.09r
Kolejny dzień obozu.
Wstałam o 7:00, bo musiałam przygotować się do wycieczki nad Morskie Oko. Nałożyłam trepy, materiałowe rybaczki i żółty T-shirt i poszłam z koleżankami z pokoju na śniadanie. Oczywiście posiłek był bardzo obfity, żebyśmy nabrali sił na długa wycieczkę.
Po śniadaniu ustawiliśmy się przed autobusem w parach i opiekunowie wyznaczali poszczególnym czwórkom konkretne zadania. Wraz z Elizką, Ulą i Gosią dostałyśmy trzymanie warty na końcu orszaku. Nie było to zachwycające zadanie, gdyż całą droge nad Morskie Oko szłyśmy na końcu.
Pogoda nam dopisała. Świeciło Słońce i wiał delikatny wiaterek, który nie dopuszczał do pojawienia się potu na naszych twarzach.
Gdy dotarliśmy na miejsce, byłam z siebie dumna, bo nie sądziłam, że wytrwam. Wiele osób zostało w połowie drogi w "Knajpie pod Bobrem" i tam czekali, aż my wrócimy. Widok Morskiego Oko był przecudny ! Zrobiłam mnóstwo zdjęć, które zamierzam wywołać jak wrócę. W drodze powrotnej śpiewaliśmy piosenki harcerskie, których nauczyła nas nasza opiekunka Klara Rolańska. Jedna z nich szczególnie przypadła mi do gustu, a jej refren brzmi : "Gdy nasze twarze przemierzą kilometry, a przygód odsłoni czas. To wtedy, to wtedy, to wtedy, to wtedy każdy będzie się śmiał ! ".
Po powrocie rozpaliliśmy ognisko i piekliśmy kiełbaski. Nigdy nie miałam takiego apetytu jak dziś ! Później opiekunowie urządzili konkurs, którego wyniki opiszę jutro, bo dziś już nie dam rady. Jestem strasznie zmęczona i idę spać. Dzisiejszy dzień był jednym z najciekawszych jak dotąd. Ale przede mną jeszcze tydzień na tym wspaniałym obozie !
Dobranoc pamiętniczku !
___
Mam nadzieję, że się podoba!
Kolejny dzień obozu.
Wstałam o 7:00, bo musiałam przygotować się do wycieczki nad Morskie Oko. Nałożyłam trepy, materiałowe rybaczki i żółty T-shirt i poszłam z koleżankami z pokoju na śniadanie. Oczywiście posiłek był bardzo obfity, żebyśmy nabrali sił na długa wycieczkę.
Po śniadaniu ustawiliśmy się przed autobusem w parach i opiekunowie wyznaczali poszczególnym czwórkom konkretne zadania. Wraz z Elizką, Ulą i Gosią dostałyśmy trzymanie warty na końcu orszaku. Nie było to zachwycające zadanie, gdyż całą droge nad Morskie Oko szłyśmy na końcu.
Pogoda nam dopisała. Świeciło Słońce i wiał delikatny wiaterek, który nie dopuszczał do pojawienia się potu na naszych twarzach.
Gdy dotarliśmy na miejsce, byłam z siebie dumna, bo nie sądziłam, że wytrwam. Wiele osób zostało w połowie drogi w "Knajpie pod Bobrem" i tam czekali, aż my wrócimy. Widok Morskiego Oko był przecudny ! Zrobiłam mnóstwo zdjęć, które zamierzam wywołać jak wrócę. W drodze powrotnej śpiewaliśmy piosenki harcerskie, których nauczyła nas nasza opiekunka Klara Rolańska. Jedna z nich szczególnie przypadła mi do gustu, a jej refren brzmi : "Gdy nasze twarze przemierzą kilometry, a przygód odsłoni czas. To wtedy, to wtedy, to wtedy, to wtedy każdy będzie się śmiał ! ".
Po powrocie rozpaliliśmy ognisko i piekliśmy kiełbaski. Nigdy nie miałam takiego apetytu jak dziś ! Później opiekunowie urządzili konkurs, którego wyniki opiszę jutro, bo dziś już nie dam rady. Jestem strasznie zmęczona i idę spać. Dzisiejszy dzień był jednym z najciekawszych jak dotąd. Ale przede mną jeszcze tydzień na tym wspaniałym obozie !
Dobranoc pamiętniczku !
___
Mam nadzieję, że się podoba!
drogi pamiętniczku ten tydzień był wspaniały! byłam w górach na obozie.poznałam tam wiele ciekawych osób a przede wszystkim moją przyjaciółkę byłam sama i nikogo nie znałam a potem nie było miejsca gdzie nie byłyśmy razem.dzięki niej poznałam też fajnego chłopaka.ale najlepszy był giewont było nas niewiele ponieważ kilka osób bało się.wieczorem nasza3 chodziliśmy na długie wieczorne spacery.ale niestety czas ten szybko minął i musiałam wracać do domu a potem do szkoły