Pierwsza przechadzka
Leopold Staff

Żonie

Będziemy znowu mieszkać w swoim domu,
Będziemy stąpać po swych własnych schodach.
Nikt o tym jeszcze nie mówi nikomu,
Lecz wiatr już o tym szepcze po ogrodach.

Nie patrz na smutnych tych ruin zwaliska.
Nie płacz. Co prawda, łzy to rzecz niewieścia.
Widzisz: żyjemy, choć śmierć byka bliska.
Wyjdźmy z tych pustych ulic na przedmieścia.

Mińmy bezludne tramwajów przystanki...
Nędzna kobieta u bramy wyłomu
Sprzedaje chude, blade obwarzanki...
Będziemy znowu mieszkać w swoim domu.

Wystawy puste i zamknięte sklepy.
Życie się skryło chyba w antypodach.
Z pudłem grzebyków stoi biedak ślepy...
Będziemy stąpać po swych własnych schodach.

Ty drżysz, od chłodu. Więc otul się szalem.
Bez nóg, bez ramion, w brunatnej opończy
Młodzi kalecy siedzą przed szpitalem.
Widzisz: już pole. Tu miasto się kończy.

Zwalone leżą dokoła parkany,
Dziecko się bawi gruzem na chodniku,
Kobieta pierze w podwórku łachmany
I kogut zapiał krzykliwie w kurniku.

Kot się pod murem przeciąga leniwo,
Na rogu człowiek rozmawia z człowiekiem...
Znowu w sklepiku zjawi się pieczywo
I znów zabrzęczą rano bańki z mlekiem.

Przejdą dni ciężkie klęski i rozgromu
I zapomnimy o ranach i szkodach...
Będziemy znowu mieszkać w swoim domu,
Będziemy stąpać po swych własnych schodach. 


Zadanie:
Przedstaw treść wiersza w postaci listu do żony, w którym spróbujesz dać jej nadzieję że wojna się skończy.



PROSZE SZYBKO ! PRACA POTRZEBNA NA JUTRO!


Odpowiedź :

20:59:40
Warszawa 26.08.1945

Droga Żono

Moja Droga, piszę do Ciebie ten list by
cię przekonać że wojna niebawem się skończy.
Ja nadzieje czerpię z tego że wszystko przemija, są pustki na ulicach.
Już niedługo będziemy stąpać po swoich schodach, znów w sklepiku
znajdzie się chlebek i zabrzęczą bańki z mlekiem.
Już niedługo wojna przeminie, a wraz z nią ból który nas spotkał.
Tymczasem całuje cię i wież mi wojna niedługo przeminie.

Twój Mąż