Opisz jeden dzień "Małego Księcia" na jego planecie.

Odpowiedź :

B-612 Moja planeta, a dokładniej asteroida.
Jest ona piękna, mogę na niej oglądać zachody i wschody słońca tyle razy ile chcę... Kocham ją. Na niej czuję się swobodnie i towarzyszy mi tam moja róża. Jest ona brdzo samolubna i zarozumiała, ale i tak ją darzę sympatią, bo jest jedyna w swoim rodzaju i jedyna z kim mogę porormawiać na tej planecie. Dzień na mojej B-612 nie trwa długo. Nie ma tu pór roku. Dlatego dni tutaj są podobne do siebie a wyglądają mniej-więcej tak:
Gdy wstaję rano szybko wybiegam się na górkę Słoneczną (tak nazwałem górkę z której zawsze rano podziwiam wschód, a wieczorem zachód słońca) aby obejrzeć kolejny piękny wschód słoneczka które jest dla mnie ważną częścią życia. Potem po tym pięknym przedstawieniu gwiazdy dziennej udaję się do mojej róży. Zaczynam ją pielengnować, potem ucinamy sobie długą pogawędkę. Gdy róża jest już zmęczona ja ją zostawaim i idę oglądać moje wulkany. Jeden jest wygasły, a drugi aktywny. Każdego dnia o tej samej porze wulkan aktywny wybucha. Wtedy ja oglądam go. Na koniec upewniam się czy wulkan wygasły przypadkiem nie "obudził się". Potem biegnę na mą górkę słoneczną i oglądam zachód słońca. I tak wygląda mój dzień. Gdy wszystko zrobiłem kładę się na glinianym placyku i zasypiam...