Kochany pamiętniczku!
Dziś obudził mnie śpiew ptaków i cichy powiew wiatru i jakże miły szum wody.
Tak jak opowiadałam wcześniej rodzice obiecali mi wycieczkę nad pewne górskie jezioro i tam też pojechaliśmy.
Pierwsza noc była cudowna,gdyż te świeże powietrze dobrze na mnie działa. Dlatego też mimo tak wczesnej pory wstałam i wyszłam z domku, w którym zamieszkaliśmy. Poszłam nad jezioro i przez ponad godzinę wsłuchiwałam się w jezioro i patrzyłam na wielkie, szare góry.
Jednak zachwyciło mnie, to, co zobaczyłam potem...piękny wschód słońca.Zachwycałam się nim, aż z radości poleciała mi łza po policzku. Wtedy też podszedł do mnie pewien przystojny chłopak,o błękitnych oczach,które pięknie komponowały się przy tym wschodzie. Zapytał czy coś się stało,że płaczę. Z lekkim wstydem powiedziałam,że po prostu się wzruszyłam. Wtedy chłopak usiadł koło mnie i siedzieliśmy tak w ciszy długi czas.
To była moja najcudowniejsza, wymarzona przygoda.