Drodzy koledzy i koleżani!
dotarły do mnie ostatnio niepokojące wieści o tym, że nasze wspólne mienie szkolne ulega dewastacji! Jest bezkarnie niszczone, a pieniądze szkoły idą w błoto. Stąd moje pytanie: Po co to robicie? Zabawa z tego nikła, a same przykrości sprawia. I dla pedagogów i dla was. Bo przecież każdy chciałby umyć ręce w pachnącym mydle, załatwić się w normalny warunkach, podpierać się o nieskrzywioną poręcz. A nuż nauczyciel zobaczy jak niszczysz jakąś rzecz. Za pinądze, które idą na naprawę można by zafundować wspaniałe wyciczki, robić konkursy z nagrodami i urządzać więcej dyskotek, festiwali i różnego rodzaju imprez. Więc zastanówcie się nad swoim postępowaniem, bo to wychodzi wam tylko na gorsze.
Dziękuje...
