Odpowiedź :
W dniu trzydziestym września bieżącego roku o godzinie jedenastej wraz z innymi uczniami naszej szkoły miałam okazję obejrzeć
sztukę pt. „Antygona” w reżyserii B. Wyszonińskiego.
Tematem spektaklu była władza, pozostająca w wyraźnej sprzeczności z prawami boskimi, konflikt pomiędzy despotyzmem a miłością siostry do brata. Wynikał on przede wszystkim z odmienności poglądów na temat godziwego pochówku Polinika. Kreon jako władca Teb sprawiedliwość swoich rządów rozumiał, poprzez obowiązek surowego egzekwowania prawa. Tak więc w swoim władaniu zasłużonych dla ojczyzny nagradzał, a zdrajców bezlitośnie karał. Z jednego siostrzeńca uczynił bohatera – słusznie, bo Eteokles bronił swego miasta – państwa przed najeźdźcą. Drugiego zaś siostrzeńca ogłosił zdrajcą – także słusznie, skoro rządny władzy Polinejkes nie liczył się z dobrem mieszkańców swojej ojczyzny. Kreon jako idealny władca w swoich postanowieniach kierował się tylko władzą, jednak nie brał pod uwagę praw ważniejszych, ponadczasowych – praw boskich, które natomiast najważniejsze były dla Antygony. Być może ona również potępiała brata za jego haniebne występki, ale w obliczu śmierci uznała prawo należne każdemu człowiekowi. Tak jak Kreon poczuwał się do obowiązku ukarania zdrajcy, tak ona poczuwała się , w imię siostrzanej miłości do obowiązku godnego pochowania brata. Uważała, że wszyscy zmarli powinni być pochowani, bo w obliczu śmierci są sobie równi i każda dusza, bez wyjątku, powinna trafić do Hadesu.
Po obejrzeniu i dokładnym przeanalizowaniu spektaklu, można dostrzec główny problem o podłożu religijno-moralnym. Przesłanie zaś zawarte w sztuce ma charakter uniwersalny. Wiara w istnienie niepisanych, odwiecznych praw boskich, wielkie znaczenie więzów między najbliższymi, miłość przeciwstawiana nienawiści, szacunek dla człowieka i jego godności, również po śmierci – są to wartości ponadczasowe.
Wierna tym przekonaniom była Antygona – tytułowa bohaterka tragedii Sofoklesa. Podczas spektaklu mogliśmy zobaczyć świadomą przekleństwa, ciążącego nad rodem Labdokidów, zdecydowaną, energiczną, dumną i pewną swoich racji dziewczynę w prostej sukience, z niewielkim dekoltem oraz z rozpuszczonymi włosami. Nie tylko kostium Antygony był ciekawy, wszystkie bowiem świetnie pasowały do granej sztuki, czyniąc spektakl bardziej wartościowym. Na uwagę zasługiwał nowoczesny, wojskowy strój Kreona, który dodatkowo podkreślał uniwersalizm i ponadczasowość problemu. Kostium Ismen był skromny, podobny do ubioru Antygony. Również Hajmon i chór nie posiadali znaków szczególnych w swoim ubiorze. Byli ubrani w barwach szarych i brązach, które nie zwracały uwagi widza.
Mocną stroną spektaklu była na pewno świetna gra aktorów. Mnie osobiście najbardziej podobała się Antygona – aktorka grała z pełną ekspresją i przeżyciem, jednak również na twarzach pozostałych aktorów można było dostrzec wtopienie się w rolę, oddanie, które dawało widzom możliwość głębszej analizy i zrozumienia sztuki. Wspominając o aktorach, nie można zapomnieć o chórze, bo odgrywał on ważną rolę w każdej tragedii antycznej. Z jego opinią liczył się nawet władca. Chór wypowiadał prawdy o wartości aforyzmów, ostrzegał i zwracał uwagę na ważne sprawy, jednak nie miał wpływu na ostateczną decyzję bohaterów.
Atutem spektaklu była również scenografia. Na scenie nie występował natłok rekwizytów, były zaś przedmioty, mające określoną rolę i wymowę symboliczną, np. użyty piasek podkreślał fakt przemijania, upływu czasu, nieuchronnej śmierci – był nawiązaniem do prochu. Inny symbol stanowiła deska nawiązująca do narodzin – kolebki i śmierci – trumny. W tle scenerii widoczna była czarna płachta, która nie rozpraszała zbytnio uwagi widza skupionej na problemie.
Również muzyka odgrywała ważną rolę i była mocną stroną spektaklu. Podkreślała wagę danej sytuacji i wydarzenia, ułatwiając widzowi właściwy odbiór.
Moim zdanie spektakl był bardzociekawy. Odbiegał on nieco od dzieła Sofoklesa, gdyż na pierwszy plan wysuwał się problem polityki, jednak symboliczne ujęcie, oszczędność środków wyrazu i prostota podkreślały należycie wagę tematu. Oglądając przedstawienie, poprzez wspaniałą grę aktorów, świetne kostiumy, scenografię i muzykę mogliśmy zrozumieć przesłanie dzieła oraz dostrzec jego artyzm. Warto podkreślić, że wiele wartości, o których jest mowa w „Antygonie”, ma charakter ponadczasowy. Również dzisiaj, oglądając sztukę w teatrze, czy ją czytając możemy się nauczyć, że nie powinniśmy przyjmować postawy biernej, ale przede wszystkim podjąć walkę o ważne dla nas wartości nawet za cenę życia.
sztukę pt. „Antygona” w reżyserii B. Wyszonińskiego.
Tematem spektaklu była władza, pozostająca w wyraźnej sprzeczności z prawami boskimi, konflikt pomiędzy despotyzmem a miłością siostry do brata. Wynikał on przede wszystkim z odmienności poglądów na temat godziwego pochówku Polinika. Kreon jako władca Teb sprawiedliwość swoich rządów rozumiał, poprzez obowiązek surowego egzekwowania prawa. Tak więc w swoim władaniu zasłużonych dla ojczyzny nagradzał, a zdrajców bezlitośnie karał. Z jednego siostrzeńca uczynił bohatera – słusznie, bo Eteokles bronił swego miasta – państwa przed najeźdźcą. Drugiego zaś siostrzeńca ogłosił zdrajcą – także słusznie, skoro rządny władzy Polinejkes nie liczył się z dobrem mieszkańców swojej ojczyzny. Kreon jako idealny władca w swoich postanowieniach kierował się tylko władzą, jednak nie brał pod uwagę praw ważniejszych, ponadczasowych – praw boskich, które natomiast najważniejsze były dla Antygony. Być może ona również potępiała brata za jego haniebne występki, ale w obliczu śmierci uznała prawo należne każdemu człowiekowi. Tak jak Kreon poczuwał się do obowiązku ukarania zdrajcy, tak ona poczuwała się , w imię siostrzanej miłości do obowiązku godnego pochowania brata. Uważała, że wszyscy zmarli powinni być pochowani, bo w obliczu śmierci są sobie równi i każda dusza, bez wyjątku, powinna trafić do Hadesu.
Po obejrzeniu i dokładnym przeanalizowaniu spektaklu, można dostrzec główny problem o podłożu religijno-moralnym. Przesłanie zaś zawarte w sztuce ma charakter uniwersalny. Wiara w istnienie niepisanych, odwiecznych praw boskich, wielkie znaczenie więzów między najbliższymi, miłość przeciwstawiana nienawiści, szacunek dla człowieka i jego godności, również po śmierci – są to wartości ponadczasowe.
Wierna tym przekonaniom była Antygona – tytułowa bohaterka tragedii Sofoklesa. Podczas spektaklu mogliśmy zobaczyć świadomą przekleństwa, ciążącego nad rodem Labdokidów, zdecydowaną, energiczną, dumną i pewną swoich racji dziewczynę w prostej sukience, z niewielkim dekoltem oraz z rozpuszczonymi włosami. Nie tylko kostium Antygony był ciekawy, wszystkie bowiem świetnie pasowały do granej sztuki, czyniąc spektakl bardziej wartościowym. Na uwagę zasługiwał nowoczesny, wojskowy strój Kreona, który dodatkowo podkreślał uniwersalizm i ponadczasowość problemu. Kostium Ismen był skromny, podobny do ubioru Antygony. Również Hajmon i chór nie posiadali znaków szczególnych w swoim ubiorze. Byli ubrani w barwach szarych i brązach, które nie zwracały uwagi widza.
Mocną stroną spektaklu była na pewno świetna gra aktorów. Mnie osobiście najbardziej podobała się Antygona – aktorka grała z pełną ekspresją i przeżyciem, jednak również na twarzach pozostałych aktorów można było dostrzec wtopienie się w rolę, oddanie, które dawało widzom możliwość głębszej analizy i zrozumienia sztuki. Wspominając o aktorach, nie można zapomnieć o chórze, bo odgrywał on ważną rolę w każdej tragedii antycznej. Z jego opinią liczył się nawet władca. Chór wypowiadał prawdy o wartości aforyzmów, ostrzegał i zwracał uwagę na ważne sprawy, jednak nie miał wpływu na ostateczną decyzję bohaterów.
Atutem spektaklu była również scenografia. Na scenie nie występował natłok rekwizytów, były zaś przedmioty, mające określoną rolę i wymowę symboliczną, np. użyty piasek podkreślał fakt przemijania, upływu czasu, nieuchronnej śmierci – był nawiązaniem do prochu. Inny symbol stanowiła deska nawiązująca do narodzin – kolebki i śmierci – trumny. W tle scenerii widoczna była czarna płachta, która nie rozpraszała zbytnio uwagi widza skupionej na problemie.
Również muzyka odgrywała ważną rolę i była mocną stroną spektaklu. Podkreślała wagę danej sytuacji i wydarzenia, ułatwiając widzowi właściwy odbiór.
Moim zdanie spektakl był bardzociekawy. Odbiegał on nieco od dzieła Sofoklesa, gdyż na pierwszy plan wysuwał się problem polityki, jednak symboliczne ujęcie, oszczędność środków wyrazu i prostota podkreślały należycie wagę tematu. Oglądając przedstawienie, poprzez wspaniałą grę aktorów, świetne kostiumy, scenografię i muzykę mogliśmy zrozumieć przesłanie dzieła oraz dostrzec jego artyzm. Warto podkreślić, że wiele wartości, o których jest mowa w „Antygonie”, ma charakter ponadczasowy. Również dzisiaj, oglądając sztukę w teatrze, czy ją czytając możemy się nauczyć, że nie powinniśmy przyjmować postawy biernej, ale przede wszystkim podjąć walkę o ważne dla nas wartości nawet za cenę życia.
Recenzja ,,Antygony'', spektaklu teatralnego.
W pierwszy wtorek i środę po feriach zimowych 2006 roku wraz z klasą oglądałem spektakl teatralny pt. ,,Antygona''. Spektakl ten powstał w 2004 roku na potrzeby teatru telewizji. "Antygona" napisana przez autora żyjącego w latach 496-406 p.n.e. jest dramatem klasycznym, poruszającym współczesne uniwersalne problemy.
Spektakl, który miałem zaszczyt obejrzeć był autorstwa Andrzeja Seweryna. Wg mnie najlepiej spisał się Kszysztof Gosztyła grający rolę Kreona. Moim zdaniem wypełnił tę rolę najlepiej jak mógł. Spełnił wymagania widza i pokazał co potrafi. Na pochwałę zasłużył także Bartek Topa grający rolę Strażnika. Godzien powidzu był także Chórek, lecz moim zdaniem do swej roli nie nadawała się Dominika Bednarczyk grająca Ismonę. Zagrała ona mało ambitnie.
Jednakże Magdalena Maciejewska dobrze dobrała kostiumy i wspaniale zajęła się scenografią. Kostiumy były dobrane do cech charakteru każdego z bohaterów. Scenografia podobała mi się dlatego, że wszystko odgrywało się na powietrzu i spełniała wszystkie wymagania ról aktorów. Zaś muzykę moim zdaniem A. Malinowski dobrał nie najlepszą ponieważ była ona z mego punktu widzenia zbyt harmonijna i roztropna.
Całokształt tego spektaklu oceniam na 5+. Podobał mi się on pomimo mych kryteriów i mam nadzieję, że innym którzy to obejrzą też się spodoba. Do obejrzenia tego zachęcam nie tylko uczniów, lecz i dorosłych. Spektakl dał mi dużo do myślenia i bardzo mi się podobał.
W pierwszy wtorek i środę po feriach zimowych 2006 roku wraz z klasą oglądałem spektakl teatralny pt. ,,Antygona''. Spektakl ten powstał w 2004 roku na potrzeby teatru telewizji. "Antygona" napisana przez autora żyjącego w latach 496-406 p.n.e. jest dramatem klasycznym, poruszającym współczesne uniwersalne problemy.
Spektakl, który miałem zaszczyt obejrzeć był autorstwa Andrzeja Seweryna. Wg mnie najlepiej spisał się Kszysztof Gosztyła grający rolę Kreona. Moim zdaniem wypełnił tę rolę najlepiej jak mógł. Spełnił wymagania widza i pokazał co potrafi. Na pochwałę zasłużył także Bartek Topa grający rolę Strażnika. Godzien powidzu był także Chórek, lecz moim zdaniem do swej roli nie nadawała się Dominika Bednarczyk grająca Ismonę. Zagrała ona mało ambitnie.
Jednakże Magdalena Maciejewska dobrze dobrała kostiumy i wspaniale zajęła się scenografią. Kostiumy były dobrane do cech charakteru każdego z bohaterów. Scenografia podobała mi się dlatego, że wszystko odgrywało się na powietrzu i spełniała wszystkie wymagania ról aktorów. Zaś muzykę moim zdaniem A. Malinowski dobrał nie najlepszą ponieważ była ona z mego punktu widzenia zbyt harmonijna i roztropna.
Całokształt tego spektaklu oceniam na 5+. Podobał mi się on pomimo mych kryteriów i mam nadzieję, że innym którzy to obejrzą też się spodoba. Do obejrzenia tego zachęcam nie tylko uczniów, lecz i dorosłych. Spektakl dał mi dużo do myślenia i bardzo mi się podobał.