Odpowiedź :
Mój dzisiejszy poranek okazał się jedną wielka katastrofą .
Wszystko zaczęło się od pobudki. Najpierw mój ulubiony zegarek zepsuł się i nie zadzwonił, a na domiar złego nikt nie raczył mnie obudzić.Gdy się zorientowałam, która jest godzina wyskoczyłam z łóżka jakby ktoś wystrzelił mnie z procy. Szybko pobiegłam do łazienki by zrobić poranną toaletę. Jak na złość łazienka była zajęta przez mojego młodszego brata, który siedział tam przez dłuższy czas i grzebał się i nawet nie przyszło mu namyśl żeby mi ustąpić miejsca. Nie chcąc tracić czasu na zbędne dyskusje z moim bratem szybko pobiegłam do kuchni i zrobiłam sobie drugie śniadanie. Gdy już łazienka została zwolniona szybko się umyłam i ubrałam. Potem tylko zabrałam swój plecak i pobiegłam na przystanek. Po chwili jednak okazało się, że pech dzisiejszego ranka się jeszcze nie skończył, gdyż autobus zdążył mi odjechać z pod samego nosa. W tej sytuacji nie wiele myśląc postanowiłam udać się do szkoły na pieszo.
Mijałam w pośpiechu kolejne skrzyżowania i jak nigdy droga do szkoły wydawała mi się dzisiaj szczególnie długa i męcząca.
Jednak gdy zobaczyłam bramę swojej szkoły i w dodatku okazało się, że dotarłam jeszcze przed dzwonkiem na pierwszą lekcje uśmiech nie znikał z mojej twarzy.
Jak się w późniejszym czasie okazało po pechowym poranku nastąpił wspaniały dzień.
Wszystko zaczęło się od pobudki. Najpierw mój ulubiony zegarek zepsuł się i nie zadzwonił, a na domiar złego nikt nie raczył mnie obudzić.Gdy się zorientowałam, która jest godzina wyskoczyłam z łóżka jakby ktoś wystrzelił mnie z procy. Szybko pobiegłam do łazienki by zrobić poranną toaletę. Jak na złość łazienka była zajęta przez mojego młodszego brata, który siedział tam przez dłuższy czas i grzebał się i nawet nie przyszło mu namyśl żeby mi ustąpić miejsca. Nie chcąc tracić czasu na zbędne dyskusje z moim bratem szybko pobiegłam do kuchni i zrobiłam sobie drugie śniadanie. Gdy już łazienka została zwolniona szybko się umyłam i ubrałam. Potem tylko zabrałam swój plecak i pobiegłam na przystanek. Po chwili jednak okazało się, że pech dzisiejszego ranka się jeszcze nie skończył, gdyż autobus zdążył mi odjechać z pod samego nosa. W tej sytuacji nie wiele myśląc postanowiłam udać się do szkoły na pieszo.
Mijałam w pośpiechu kolejne skrzyżowania i jak nigdy droga do szkoły wydawała mi się dzisiaj szczególnie długa i męcząca.
Jednak gdy zobaczyłam bramę swojej szkoły i w dodatku okazało się, że dotarłam jeszcze przed dzwonkiem na pierwszą lekcje uśmiech nie znikał z mojej twarzy.
Jak się w późniejszym czasie okazało po pechowym poranku nastąpił wspaniały dzień.