Odpowiedź :
Aby zaktywizować i zintegrować lokalne społeczeństwo należałoby stworzyć coś w rodzaju Kartelu. Szukać jak największej liczby przyjaciół i za ich pośrednictwem ściągać ich kolegów w jakieś miejsce gdzie można się spotkać, pogadać, zaprzyjaźnić, itp.
Chodzi mi o to że jak mam team 6 osób, to trzeba znaleźć starego ziomka z podstawówki, który w innym gimnazjum ma 4 osobowy team. Potem trza się z nim zgadać, zebrać się na Colę;) Pójść na altankę, muzyka, chipsy, itp.:)(o piwie nie mówie, bo to do szkoły pewnie)
Potem każdy z Twojego zespołu niech zaprosi swoich ziomków.. I Ci ziomkowie następnych itd., po jakimś czasie większość osób z dzielnicy będzie kolegami... i wtedy jeszcze trzeba zrobić jakąś osiedlową akcję:) wyskoczyć czasem na rower, do centrum, do klubu, i jak ktoś będzie miał problemy(ktoś mu grozi, czy coś?) to się wstawić, jak Was będzie dużo to hagemonia:)
Potem, jak będzie u Was już większość porządnych ludzi z dzielnicy, to powiedzieć: to co? Tomek potrzebuje pomocy w hurtowni jego ojca...mamy czas? to idziemy...
Kiedy indziej: mama edka ma kwiaciarnie, trzeba jechać na giełdę kwiatową...
I w ten sposób, tymi akcjami rozwiniecie waszą przyjaźń i zrobicie coś przydatnego... I w ten sposób każdy jest czyimś sąsiadem/kolegą/dzieckiem/znajomym... Będziecie sobie pomagać, a w rzeczywistości robić przysługi mieszkańcom dzielnicy... I jesteście zintegrowani i zaktywizowani społecznie...
Mam nadzieję że pomogłem:) Jakby pani się nie zgadzała, to powiedz, że tak powstają krakowskie nowo huckie gangi:) i że to sprawdzone...
Aha:) no i możesz dać to co kolega powyżej zasugerował...ale na to trzeba dość sporych środków...z pewnością będzie to oklepane rozwiązanie(wiele osób to wybierze i napisze)... nie każdy ma tyle pieniędzy żeby stawiać placyki, itp. A tak, to nie musisz mieć niczego...czasem by się przydała altanka, ale i bez tego się obejdzie-są parki....
Więc napisz to co ja proponuje i masz rozwiązanie nie typowe, nie wymagające znacznych środków i znacznie bardziej przydatne społecznie niż placyki zabaw:)
Mam nadzieję że pomogłem
____
Liczę na status najlepszego rozwiązania.
Chodzi mi o to że jak mam team 6 osób, to trzeba znaleźć starego ziomka z podstawówki, który w innym gimnazjum ma 4 osobowy team. Potem trza się z nim zgadać, zebrać się na Colę;) Pójść na altankę, muzyka, chipsy, itp.:)(o piwie nie mówie, bo to do szkoły pewnie)
Potem każdy z Twojego zespołu niech zaprosi swoich ziomków.. I Ci ziomkowie następnych itd., po jakimś czasie większość osób z dzielnicy będzie kolegami... i wtedy jeszcze trzeba zrobić jakąś osiedlową akcję:) wyskoczyć czasem na rower, do centrum, do klubu, i jak ktoś będzie miał problemy(ktoś mu grozi, czy coś?) to się wstawić, jak Was będzie dużo to hagemonia:)
Potem, jak będzie u Was już większość porządnych ludzi z dzielnicy, to powiedzieć: to co? Tomek potrzebuje pomocy w hurtowni jego ojca...mamy czas? to idziemy...
Kiedy indziej: mama edka ma kwiaciarnie, trzeba jechać na giełdę kwiatową...
I w ten sposób, tymi akcjami rozwiniecie waszą przyjaźń i zrobicie coś przydatnego... I w ten sposób każdy jest czyimś sąsiadem/kolegą/dzieckiem/znajomym... Będziecie sobie pomagać, a w rzeczywistości robić przysługi mieszkańcom dzielnicy... I jesteście zintegrowani i zaktywizowani społecznie...
Mam nadzieję że pomogłem:) Jakby pani się nie zgadzała, to powiedz, że tak powstają krakowskie nowo huckie gangi:) i że to sprawdzone...
Aha:) no i możesz dać to co kolega powyżej zasugerował...ale na to trzeba dość sporych środków...z pewnością będzie to oklepane rozwiązanie(wiele osób to wybierze i napisze)... nie każdy ma tyle pieniędzy żeby stawiać placyki, itp. A tak, to nie musisz mieć niczego...czasem by się przydała altanka, ale i bez tego się obejdzie-są parki....
Więc napisz to co ja proponuje i masz rozwiązanie nie typowe, nie wymagające znacznych środków i znacznie bardziej przydatne społecznie niż placyki zabaw:)
Mam nadzieję że pomogłem
____
Liczę na status najlepszego rozwiązania.