wyróżnij Maćka Dobrzyńskiego z Pana Tadeusza (jaką pełnil role, w jakich sytuacjach wysteopuje itp)

Odpowiedź :


Dobrzyński Maciej

[...] zwan był Kurkiem na kościele.
Potem z siedemset dziewięćdziesiątym czwartym rokiem
Odmieniwszy przydomek, ochrzcił się Zabokiem;
Toż Królikiem Dobrzyńscy mianują go sami,
A Litwini nazwali Maćkiem nad Maćkami

72-letni przywódca zaścianka, zamieszkanego przez potomków osadniczej szlachty mazurskiej, która przybyła na Litwę jeszcze za Władysława Jagiełły, uchodząc przed Krzyżakami z ziemi dobrzyńskiej na Mazowszu (pierwowzorem zaścianka dobrzyńskiego mógł był zaścianek w majątku Dołmatowszczyzna, zwany niegdyś Dobrzyńcem, zamieszkany przez Dobrzyńskich).
Weteran konfederacji barskiej, wojny 1792 roku, powstania Jasińskiego, obrony Pragi, gdzie zasłynął jako wybawca pana Pocieja. Patriarcha rodu, uosobienie prawości i rozwagi: Bystry polityk, duch czasu zbadywał i tam szedł, gdzie dobro ojczyzny upatrywał. Stąd właśnie przydomek Kurek na kościele - Maciej kilkakrotnie zmieniał swoje polityczne sympatie. Wszelako samo ich zestawienie jest oczywistym dowodem dużej świadomości obywatelskiej i patriotyzmu.
Niskiego wzrostu „starzec dziarski”, właściciel karabeli z damasceńskiej stali, którą piki i sztyki rzezał na kształt sieczki, zwanej skromnie Rózeczką. Stąd bierze się ostatni z jego licznych przydomków - Maciej Rózeczka.
Hodowca królików, znawca sztuki myśliwskiej, lekarskiej, sztuki procesowania się i układania oraz... prognozowania pogody i wglądania w sprawy tajemne. Bez trudu więc rozpoznaje w bernardynie-kwestarzu Jacka Soplicę. Wiadomość tę zatrzymuje dla siebie, ale nie ufa księdzu ani wieściom roznoszonym przezeń kto wie, w jakim celu.
Wszelako nie waha się pomóc Robakowi w poprowadzeniu posiłków do zajętego przez Rosjan Soplicowa, gdzie wjeżdża przebrany za chłopskiego furmana. W bitwie daje dowody męstwa i przemyślności, choć musi walczyć w okularach. Nie przeszkadza mu to w powaleniu fechmistrza najpierwszego z Moskalów.
Jest jedynym spośród bohaterów poematu, który nie podziela powszechnego entuzjazmu dla idei odzyskania niepodległości u boku Napoleona. Nie ufa cesarzowi Francuzów, uważając, że dla Polski polskiego trzeba bohatera. Zakłóca radosny nastrój soplicowskiej uczty, kiedy zagadnięty wprost przez generała Dąbrowskiego o powody ponurego nastroju równie wprost odpowiada:

Sam widziałem: kobiety w wioskach napastują,
Przechodniów odzierają, kościoły rabują!
Cesarz idzie do Moskwy! Daleka to droga,
Jeśli Cesarz Jegomość wybrał się bez Boga!