Napisz historyjke, która mogłaby się zdarzyć w świecie pozbawionym racia

Odpowiedź :

racia?
może tarcia;)

ja mam tekst Bolesława Prusa, tóry może ci pomoże coś wymyślic; pp
napisz coś na podstawie tego:

"Rok temu naczelnik ekspedycji wydelegował Gębarzewskiego do przyjmowania towarów. Było to między świętami i Nowym Rokiem. Siedzi więc przy biurku, ale mało się nie skręci, że jeszcze tak dużo pak leży na ziemi i że je tak powoli przesuwają do magazynu.
Prędzej tam, do stu diabłów - woła na tragarzy.
Cóż pan myli, że paki tak łatwo suną się po podłodze jak po lodzie? - odpowiedział mu jeden z tragarzy.
Wtedy Gębarzewskiemu zaczęły snuć się po głowi paskudne myśli. Już ja bym tam lepiej świat zbudował. Żeby nie to głupie tarcie, nie zapalałyby się osie u wagonów ani psułyby się machiny. Człowiek także, zamiast wlec się po ziemi jak wół i potnieć na każdym kroku, ślizgałby się tylko jak łyżwiarz. Rozumiem ja to dobrze, bo przecież uczyłem się fizyki.
Nareszcie paki wepchnięto do magazynu, interesańci i tragarzerozeszli się, a mój Gębarzewski został w sali sam i kończył rachunki. Naraz podnosi głowę i spostrzega za kratą bardzo pięknego młodzieńca. Rysy twarzy dziwnie szlachetne, blond włosy elegancko uczesane, oczy niebieskie, palto bobrowe. Gębarzewskiego zdjęła niepojęta trwoga, więc sam nie wiedząc, co mówi, pyta młodzieńca:
Godność pańska?
Jestem anioł Gabriel - odpowiada młodzieniec. A ponieważ przed godziną drwiłeś pan z siły tarcia, jakoby na nic nie przydatnej, oświadczam więc, że za karę ciało twoje na dwadzieścia cztery godziny będzie pozbawione siły tarcia.
Po wyjściu młodzieńca Gębarzewski nieco ochłonął. Do diaska! - mówi - wzięli mnie na kawał, boć anioł powinien mieć skrzydła. Tak sobie myśli i chce kończyć rachunki. Bierze za pióro, pióro wylizguje mu się z ręki; bierze drugi raz - toż samo. Chce siąść na krześle,zjeżdża z krzesła; robi krok naprzód, a nogi chodzą mu po podłodze jak łyżwy po lodzie.
Zaczyna chodzić, lecz czuje że zamiast chodzić ślizga się. Był znakomitym łyżwiarzem, więc ślizgawka nie robiła mu kłopotu. Gdyby nie ta okoliczność iż podłoga zdawała się bardziej ślizga niż lód skutkiem czego wcale nie mógł umiarkować swoich ruchów, co krok z wielkim impetem uderzał się o ścianę, i nareszcie - wpadł na okno tak gwałtownie, że wyleciał na ulicę. Na hałas zbiegła się służba i sam naczelink ekspedycji.
Pan jesteś pijany! - woła naczelnik.
Nie panie! To anioł Gabriel pozbawił mnie siły tarcia!
Tego było za wiele. Naczelnik, ateusz i pozytywista, zamiast zbadać rzecz głębiej, polecił woźnym wsadzić Gębarzewskiego do sanek i odwieść go do domu, a sam złożył raport do zarządu."


Gdy byłam mała…. Wraz z moją mamą zostałyśmy porwane, przez Niemców ….
Jako niewolników trzymano nas w zakładzie, w którym musiałyśmy pracować….
Karano nas batem, nie dostawałyśmy jedzenia a mojego tate zabito, miałam też brata którego
Trzymano jako niewolnika i sprzedano go do kupców Rosyjskich..
Kiedy wysyłał nam listy (jeszcze jak byłyśmy w domu) pisał, że jest mu dobrze
Lecz tęskni.. Więc pewnego dnia uciekł…Kupcy Rosyjscy nie mieli mu tego za złe
Ponieważ wierzyli, że wróci, ale złapali go Niemcy i zabili go [*]

Gdy nas porwali miałam ok. 3 lat moja mama miala 28 lat . Postanowiła uciec, niestety na granicy polskiej zabili moją mamę . A mnie oddali do domu dziecka .
Siostra mojej mamy zaadoptowała mnie rok później. Do dzisiaj mam blizny, a nawet zadrapania…..