Ruda grzegrzółka Bożena non stop latała,
aż pewnego razy piórko sobie złamała.
Biedna, smutna i obolała na łące cierpliwie na pomoc czekała.
Nadfrunął bocian Jerzy. I w to co zobaczył nie mógł uwierzyc.
Jak to możliwe, żeby zwinna mała Bożenka taką przygodę miała?
Ale pomógł przyjaciel, opatrzył jej piórko, zaprowadził w miejsce bezpieczne i tam ruda grzegrzółka zdrowiała.