Odpowiedź :
Niewolnictwo nie było w Europie średniowiecznej zjawiskiem nadzwyczajnym. Wikingowie jak inne ludy zamieszkujące kontynent europejski, wiele zawdzięczało niewolnictwu. Słowo niewolnik kojarzy się nam zazwyczaj w zakutym w kajdany człowiekiem, pozbawionym jakichkolwiek szans na odzyskanie wolności. Właściciel owej istoty – w naszych oczach jest istotą pozbawioną jakichkolwiek ludzkich cech, skoro pozbawił wolności innego człowieka. Zaryzykuję jednak teorię, iż bez niewolnictwa, w różnych jego postaciach, rozwój gospodarczy średniowiecznej Europy byłby prawdopodobnie powolniejszy.
Czym tak właściwie jest niewolnictwo? Bez wątpienia jest ono formą władzy jednego człowieka nad drugim. Natomiast samych sposobów popadania w niewolę było w średniowieczu wiele. Wojownik pojmany w bitwie przez wroga stawał się zazwyczaj niewolnikiem. Często zdarzało się, że za długi pozbawiano wolności – osoba taka służyła wierzycielowi niejednokrotnie wraz z rodziną. Za bardzo ciężkie przewinienia, jak zdrada również pozbawiano wolności. Mężczyzn niewolników określano zazwyczaj mianem lub thrall, kobiety natomiast ambatt.
Korzenie niewolnictwa w społeczności Wikingów sięgają co najmniej początków IX wieku. Z oczywistych względów nie można podać dokładnych dat wyodrębnienia się niewolników jako grupy społecznej ze względu na brak wiarygodnych i niepodważalnych źródeł. Gdy w 837 roku złupiono Walcharen jak mówią relacje: – „uprowadzono wiele kobiet”, podobnie brzmi przekaz nieznanego autorstwa z IX wiecznej Irlandii. Bardziej obrazowo sprawę przedstawia Francuz – Abbo, który następująco opisuje postępowanie Wikingów napadających na ziemie francuskie –„ Porywają ludzi tego kraju, wiążą i wysyłają za morze”. Wikingom zdarzało się pojmać także ważne osobistości kościelne – oto w 917 roku pojmano biskupa Cyfeilioga z Archenfieldu, a za jego głowę zapłacić musiał król Edward z Wessexu wysoką wówczas sumę 40 funtów. Wikingowie zdobywając niewolników nie szczędzili tak siebie nawzajem jak i innych ludów. Autor historii islandzkiej pod tytułem „Wojna Gaedhila z Gaillem ” pisze relacjonując złupienie Limericku w 967 roku : „ Każdy z pojmanych który nadawał się do walki był zabijany, a który nadawał się za niewolnika szedł w niewolę”. Po wzięciu Dublina natomiast tak pisał „ Żaden z synów oficerów lub żołnierzy Gaedhila nie raczył tknąć cepa ani żadnej w świecie pracy ; także żadna z kobiet nie raczyła wziąć się do obracania żaren ani do ugniatania ciasta ani do prania odzieży, ale mieli oni cudzoziemców i cudzoziemki którzy za nich pracowali”.
Życie niewolników było na pewno nie do pozazdroszczenia. Wykonywali oni wszelkiego rodzaju prace – budowali mury i palisady, paśli świnie, doglądali kóz oraz rozrzucali gnój po polu. Niewolnice wykonywały lżejsze prace począwszy od gotowania, prania i dojenia kończąc na mieleniu ziarna.
Przed erą wikingów liczba niewolników w Skandynawii była stosunkowo niewielka, jednak podczas jej trwania nastąpiło znaczne zwiększenie liczby zniewolonych. Wyprawy wikingów pozwalały na zdobycie bogactw wszelkiego rodzaju, których poważną część stanowili również ludzie.Autor Rigspuli opisuje następująco niewolnika :
Szybko rósł i dobrze się rozwijał lecz szorstkie miał ręce i z pomarszczoną skórą, z kłykciami węźlastymi i grubymi paluchami; twarz jego była szpetna, grzbiet przygarbiony, a stopy długie.
Jaki był status prawny niewolnika i jego potomstwa? Odpowiedź na to pytanie jest złożona, ze względu na różnice prawne w poszczególnych krajach skandynawskich. W Danii, Norwegii i Islandii dziecko zrodzone ze związku niewolnicy z człowiekiem wolnym otrzymywało pozycję matki, w Szwecji natomiast zasadą było „Niech dziecko zawsze trzyma się lepszej strony”, niewiadomo jednak od kiedy prawo to funkcjonowało.
Niewolnik nie był jednak traktowany jak rzecz i zdarzały się sytuacje, gdy jego pozycja społeczna pomagała mu w różnych sytuacjach. „ Jeżeli człowiek wolny i niewolnik popełnią razem kradzież, wówczas złodziejem jest człowiek wolny, a niewolnik nie będzie karany, ponieważ człowiek wolny, który kradnie z cudzym niewolnikiem, kradnie sam”.
Niewolnicy stanowili spory odsetek w społeczeństwie skandynawskim. W Norwegii powszechnie uważano, iż prowadzenie niewielkiego gospodarstwa w którym trzymano 12 krów i 2 konie potrzeba było trzech niewolników, częste są także relacje o kilkunastu niewolnikach w jednym dużym gospodarstwie.
Odwieczną zasadą panującą wśród ludów skandynawskich było, iż za zabicie niewolnika przypadkowo lub celowo płacono odszkodowanie dla jego pana. Niewolnik zazwyczaj nie posiadał niczego, nie mógł dziedziczyć i niczego pozostawić po sobie. Małżeństwo, które zawarł z niewolnicą nie miało mocy prawnej, nie miał również władzy rodzicielskiej nad swoimi dziećmi. Nie mógł także brać udziału w wiecach, pospolitym ruszeniu. Jego właściciel miał nad nim całkowitą władzę, gwarantowaną przez prawa.
W Islandii człowiek, który zabił niewolnika, nie należącego do niego, mógł być ukarany wyjęciem spod prawa. Prawa szwedzkie dla niektórych niewolnych pozwalały prowadzić małe, przydomowe gospodarstwa. Uzyskane zaś nadwyżki mogli sprzedawać na targu.
W Norwegii thrall nie mógł handlować, poza możliwością kupna noża, ale inne prawa wskazują, iż mógł posiadać mały kawałek ziemi. W Szwecji świadectwo niewolnika posiadało moc prawną np. w kwestii kto umarł pierwszy – rodząca matka czy jej dziecko lub czy dziecko urodziło się martwe. Prawo norweskie zezwalało niewolnikowi walczyć z najeźdźcami, a ten , który zabił wroga otrzymywał wolność. Ponadto norweski thrall miał prawo do natychmiastowej zemsty za uwiedzenie żony lub córki. Tekst Prawa Borgathingu mówi, iż jeśli thrall przyłapie mężczyznę w łóżku ze swoją kobietą, „ma pójść do strumienia, zaczerpnąć pełen kubeł wody i oblać ich życząc uwodzicielowi przyjemnych snów”.
Każdy Thrall miał szansę na wyzwolenie. Mogło się to stać na wiele sposobów, najczęściej spotykanymi były wykup przez zwrócenie sumy zapłaconej za niewolnika właścicielowi tak przez innego człowieka jak i samego niewolnika. Sytuacja materialna niewolnika zależała w głównej mierze od jego właściciela. W tzw. „Najstarszej Sadze o św. Olafie” napisanej około 1180 r. napisane jest, że wielmoży Rogalandu Erling Skjallgeson „posiadał wielu niewolników i kazał im pracować póki nie dał im wolności. Wskazywał im ile pracy mają wykonać a potem brał innych na ich miejsce. Ludzie ci zarabiali mnóstwo pieniędzy i często miel dużo zboża”.
Wyzwolenie niewolnika wiązało się z formalnościami prawnymi oraz ceremonią publiczną. W Jutlandii prawo nakazywało tylko publiczne obwieszczenie nadania wolności thrallowi, do czego zobowiązany był jego właściciel, w Skanii natomiast wyzwoleniec musiał związać się z którymś z rodów. Praktyka taka znajduje swoje potwierdzenie w szwedzkich prawach jako formalność wyrażana czasownikiem aetlepas czyli „być wprowadzonym do rodziny”. Na Islandii ceremonia ta obejmowała prezentację na wiecu i nie miało miejsce wprowadzenie do rodziny lecz logleiddr czyli „wprowadzenie w prawo”. Wyzwoleniec stawał się więc członkiem wspólnoty prawnej społeczeństwa a forma ceremonii odzwierciedla niebyt prawny niewolnika.
Odmienny przypadek stanowiło nadanie wolności dziecku wolnego człowieka z niewolnicą. Bogatsi ludzie posiadali konkubiny i wiele z nich było niewolnicami, ponadto wolny człowiek mógł posiadać dzieci z niewolnicą nie należącą do niego. Wszędzie za wyjątkiem Szwecji panowała wspomniana wcześniej zasada, iż dziecko otrzymuje pozycję prawną matki. Ojciec mógł jednak wyzwolić swego potomka poprzez wykup jeśli matka należała do innego właściciela. Jeśli zaś niewolnica należała do niego, kwestia wyzwolenia uzależniona była od jego woli.
Najciekawszy ceremoniał przejścia thralla w stan wolny pochodzi z Norwegii. Mógł on otrzymać wolność zarówno od swego pana jak i za połowę ceny wykupu, lecz był zobowiązany do wyprawienia frelsisol – „uczty wolności”. Dopóki nie wykupił się do końca lub nie wyprawił uczty pozostawał niewolnikiem. W Prawie Gulathingu zapisano :
„Jeżeli niewolnik wyzwolony chce decydować w sprawach handlu i sprawach układów małżeńskich, wówczas musi wyprawić ucztę wolności z piwem zrobionym co najmniej z trzech miar i w obecności świadków zaprosić swego pana i posadzić go na honorowym miejscu i pierwszego wieczoru położyć sześć aurar (srebra) na wagę i ofiarować mu te aurar wyzwoleńca ”.
Forma przedstawiona w Prawie Frostathingu jest prawdopodobnie jeszcze starsza :
„Jeżeli niewolnik bierze w dzierżawę grunt albo gospodarstwo, musi wyprawić ucztę wolności, każdy z piwem uważonym z trzech miar i zarżnąć skopa - człowiek wolno urodzony odrąbuje skopowi głowę – i jego pan ma zdjęć piętno niewolnicze z jego szyi”.
W prawie Jutlandii i Zelandii nie ma zapisów odnośnie dalszych obowiązków wyzwoleńca. W Skanii człowiek wyzwolony posiadał prawo do połowy odszkodowania za śmierć lub kalectwo, jego syn jednak był w pełni wolnym człowiekiem. W Islandii był on jednak zobowiązany do pewnych świadczeń na rzecz swego dawnego pana. Majątek bezdzietnie zmarłego wyzwoleńca, otrzymywał jego dawny właściciel.
Niewolnictwo było szeroko rozpowszechnione w całej Skandynawii w erze wikingów. Stanowiło ono ważny element funkcjonowania gospodarki w krajach północy. Istnienie taniej siły roboczej było tam ważnym warunkiem rozwoju ekonomicznego. Człowiekowi żyjącemu w trzecim tysiącleciu naszej ery, wychowanemu w duchu tolerancji i demokracji, niewolnictwo może wydawać się czymś odrażającym; jednak bez tego zjawiska wikingowie nie dokonali by wielu rzeczy, bo kto pracowałby na gospodarce w czasie ich wypraw łupieżczych i handlowych.
Czym tak właściwie jest niewolnictwo? Bez wątpienia jest ono formą władzy jednego człowieka nad drugim. Natomiast samych sposobów popadania w niewolę było w średniowieczu wiele. Wojownik pojmany w bitwie przez wroga stawał się zazwyczaj niewolnikiem. Często zdarzało się, że za długi pozbawiano wolności – osoba taka służyła wierzycielowi niejednokrotnie wraz z rodziną. Za bardzo ciężkie przewinienia, jak zdrada również pozbawiano wolności. Mężczyzn niewolników określano zazwyczaj mianem lub thrall, kobiety natomiast ambatt.
Korzenie niewolnictwa w społeczności Wikingów sięgają co najmniej początków IX wieku. Z oczywistych względów nie można podać dokładnych dat wyodrębnienia się niewolników jako grupy społecznej ze względu na brak wiarygodnych i niepodważalnych źródeł. Gdy w 837 roku złupiono Walcharen jak mówią relacje: – „uprowadzono wiele kobiet”, podobnie brzmi przekaz nieznanego autorstwa z IX wiecznej Irlandii. Bardziej obrazowo sprawę przedstawia Francuz – Abbo, który następująco opisuje postępowanie Wikingów napadających na ziemie francuskie –„ Porywają ludzi tego kraju, wiążą i wysyłają za morze”. Wikingom zdarzało się pojmać także ważne osobistości kościelne – oto w 917 roku pojmano biskupa Cyfeilioga z Archenfieldu, a za jego głowę zapłacić musiał król Edward z Wessexu wysoką wówczas sumę 40 funtów. Wikingowie zdobywając niewolników nie szczędzili tak siebie nawzajem jak i innych ludów. Autor historii islandzkiej pod tytułem „Wojna Gaedhila z Gaillem ” pisze relacjonując złupienie Limericku w 967 roku : „ Każdy z pojmanych który nadawał się do walki był zabijany, a który nadawał się za niewolnika szedł w niewolę”. Po wzięciu Dublina natomiast tak pisał „ Żaden z synów oficerów lub żołnierzy Gaedhila nie raczył tknąć cepa ani żadnej w świecie pracy ; także żadna z kobiet nie raczyła wziąć się do obracania żaren ani do ugniatania ciasta ani do prania odzieży, ale mieli oni cudzoziemców i cudzoziemki którzy za nich pracowali”.
Życie niewolników było na pewno nie do pozazdroszczenia. Wykonywali oni wszelkiego rodzaju prace – budowali mury i palisady, paśli świnie, doglądali kóz oraz rozrzucali gnój po polu. Niewolnice wykonywały lżejsze prace począwszy od gotowania, prania i dojenia kończąc na mieleniu ziarna.
Przed erą wikingów liczba niewolników w Skandynawii była stosunkowo niewielka, jednak podczas jej trwania nastąpiło znaczne zwiększenie liczby zniewolonych. Wyprawy wikingów pozwalały na zdobycie bogactw wszelkiego rodzaju, których poważną część stanowili również ludzie.Autor Rigspuli opisuje następująco niewolnika :
Szybko rósł i dobrze się rozwijał lecz szorstkie miał ręce i z pomarszczoną skórą, z kłykciami węźlastymi i grubymi paluchami; twarz jego była szpetna, grzbiet przygarbiony, a stopy długie.
Jaki był status prawny niewolnika i jego potomstwa? Odpowiedź na to pytanie jest złożona, ze względu na różnice prawne w poszczególnych krajach skandynawskich. W Danii, Norwegii i Islandii dziecko zrodzone ze związku niewolnicy z człowiekiem wolnym otrzymywało pozycję matki, w Szwecji natomiast zasadą było „Niech dziecko zawsze trzyma się lepszej strony”, niewiadomo jednak od kiedy prawo to funkcjonowało.
Niewolnik nie był jednak traktowany jak rzecz i zdarzały się sytuacje, gdy jego pozycja społeczna pomagała mu w różnych sytuacjach. „ Jeżeli człowiek wolny i niewolnik popełnią razem kradzież, wówczas złodziejem jest człowiek wolny, a niewolnik nie będzie karany, ponieważ człowiek wolny, który kradnie z cudzym niewolnikiem, kradnie sam”.
Niewolnicy stanowili spory odsetek w społeczeństwie skandynawskim. W Norwegii powszechnie uważano, iż prowadzenie niewielkiego gospodarstwa w którym trzymano 12 krów i 2 konie potrzeba było trzech niewolników, częste są także relacje o kilkunastu niewolnikach w jednym dużym gospodarstwie.
Odwieczną zasadą panującą wśród ludów skandynawskich było, iż za zabicie niewolnika przypadkowo lub celowo płacono odszkodowanie dla jego pana. Niewolnik zazwyczaj nie posiadał niczego, nie mógł dziedziczyć i niczego pozostawić po sobie. Małżeństwo, które zawarł z niewolnicą nie miało mocy prawnej, nie miał również władzy rodzicielskiej nad swoimi dziećmi. Nie mógł także brać udziału w wiecach, pospolitym ruszeniu. Jego właściciel miał nad nim całkowitą władzę, gwarantowaną przez prawa.
W Islandii człowiek, który zabił niewolnika, nie należącego do niego, mógł być ukarany wyjęciem spod prawa. Prawa szwedzkie dla niektórych niewolnych pozwalały prowadzić małe, przydomowe gospodarstwa. Uzyskane zaś nadwyżki mogli sprzedawać na targu.
W Norwegii thrall nie mógł handlować, poza możliwością kupna noża, ale inne prawa wskazują, iż mógł posiadać mały kawałek ziemi. W Szwecji świadectwo niewolnika posiadało moc prawną np. w kwestii kto umarł pierwszy – rodząca matka czy jej dziecko lub czy dziecko urodziło się martwe. Prawo norweskie zezwalało niewolnikowi walczyć z najeźdźcami, a ten , który zabił wroga otrzymywał wolność. Ponadto norweski thrall miał prawo do natychmiastowej zemsty za uwiedzenie żony lub córki. Tekst Prawa Borgathingu mówi, iż jeśli thrall przyłapie mężczyznę w łóżku ze swoją kobietą, „ma pójść do strumienia, zaczerpnąć pełen kubeł wody i oblać ich życząc uwodzicielowi przyjemnych snów”.
Każdy Thrall miał szansę na wyzwolenie. Mogło się to stać na wiele sposobów, najczęściej spotykanymi były wykup przez zwrócenie sumy zapłaconej za niewolnika właścicielowi tak przez innego człowieka jak i samego niewolnika. Sytuacja materialna niewolnika zależała w głównej mierze od jego właściciela. W tzw. „Najstarszej Sadze o św. Olafie” napisanej około 1180 r. napisane jest, że wielmoży Rogalandu Erling Skjallgeson „posiadał wielu niewolników i kazał im pracować póki nie dał im wolności. Wskazywał im ile pracy mają wykonać a potem brał innych na ich miejsce. Ludzie ci zarabiali mnóstwo pieniędzy i często miel dużo zboża”.
Wyzwolenie niewolnika wiązało się z formalnościami prawnymi oraz ceremonią publiczną. W Jutlandii prawo nakazywało tylko publiczne obwieszczenie nadania wolności thrallowi, do czego zobowiązany był jego właściciel, w Skanii natomiast wyzwoleniec musiał związać się z którymś z rodów. Praktyka taka znajduje swoje potwierdzenie w szwedzkich prawach jako formalność wyrażana czasownikiem aetlepas czyli „być wprowadzonym do rodziny”. Na Islandii ceremonia ta obejmowała prezentację na wiecu i nie miało miejsce wprowadzenie do rodziny lecz logleiddr czyli „wprowadzenie w prawo”. Wyzwoleniec stawał się więc członkiem wspólnoty prawnej społeczeństwa a forma ceremonii odzwierciedla niebyt prawny niewolnika.
Odmienny przypadek stanowiło nadanie wolności dziecku wolnego człowieka z niewolnicą. Bogatsi ludzie posiadali konkubiny i wiele z nich było niewolnicami, ponadto wolny człowiek mógł posiadać dzieci z niewolnicą nie należącą do niego. Wszędzie za wyjątkiem Szwecji panowała wspomniana wcześniej zasada, iż dziecko otrzymuje pozycję prawną matki. Ojciec mógł jednak wyzwolić swego potomka poprzez wykup jeśli matka należała do innego właściciela. Jeśli zaś niewolnica należała do niego, kwestia wyzwolenia uzależniona była od jego woli.
Najciekawszy ceremoniał przejścia thralla w stan wolny pochodzi z Norwegii. Mógł on otrzymać wolność zarówno od swego pana jak i za połowę ceny wykupu, lecz był zobowiązany do wyprawienia frelsisol – „uczty wolności”. Dopóki nie wykupił się do końca lub nie wyprawił uczty pozostawał niewolnikiem. W Prawie Gulathingu zapisano :
„Jeżeli niewolnik wyzwolony chce decydować w sprawach handlu i sprawach układów małżeńskich, wówczas musi wyprawić ucztę wolności z piwem zrobionym co najmniej z trzech miar i w obecności świadków zaprosić swego pana i posadzić go na honorowym miejscu i pierwszego wieczoru położyć sześć aurar (srebra) na wagę i ofiarować mu te aurar wyzwoleńca ”.
Forma przedstawiona w Prawie Frostathingu jest prawdopodobnie jeszcze starsza :
„Jeżeli niewolnik bierze w dzierżawę grunt albo gospodarstwo, musi wyprawić ucztę wolności, każdy z piwem uważonym z trzech miar i zarżnąć skopa - człowiek wolno urodzony odrąbuje skopowi głowę – i jego pan ma zdjęć piętno niewolnicze z jego szyi”.
W prawie Jutlandii i Zelandii nie ma zapisów odnośnie dalszych obowiązków wyzwoleńca. W Skanii człowiek wyzwolony posiadał prawo do połowy odszkodowania za śmierć lub kalectwo, jego syn jednak był w pełni wolnym człowiekiem. W Islandii był on jednak zobowiązany do pewnych świadczeń na rzecz swego dawnego pana. Majątek bezdzietnie zmarłego wyzwoleńca, otrzymywał jego dawny właściciel.
Niewolnictwo było szeroko rozpowszechnione w całej Skandynawii w erze wikingów. Stanowiło ono ważny element funkcjonowania gospodarki w krajach północy. Istnienie taniej siły roboczej było tam ważnym warunkiem rozwoju ekonomicznego. Człowiekowi żyjącemu w trzecim tysiącleciu naszej ery, wychowanemu w duchu tolerancji i demokracji, niewolnictwo może wydawać się czymś odrażającym; jednak bez tego zjawiska wikingowie nie dokonali by wielu rzeczy, bo kto pracowałby na gospodarce w czasie ich wypraw łupieżczych i handlowych.
mógł zostać złapany przez derwiszów,kupiony,znalziony na pustyni przez handlaży niewolników.