Odpowiedź :
Obraz ten przedstawia sytuację kiedy ja Odyseusz i towarzysze płynęliśmy do Itaki. Spokojna podróż wszystkim odpowiadała, ale po jakimś czasie powstało niebezpieczeństwo. Wtedy zrozumieliśmy, że nie powinniśmy płynąć z Odyseuszem. Bo naraża nas on na niebezpieczeństwo z resztą siebie też. Powiedzieliśmy mu o tym lecz on się wściekł. Więc jak tu z takim rozmawiać spokojnie.
Nagle na tafli morza pojawiły się postacie wyglądające na rozpaczliwie proszące o pomoc na bezkresnym morzu ,a my zalani trwogą nie jesteśmy w stanie zrozumieć o co proszą uwodzące postacie wspinające się po pięknie wyrzeźbionym pokładzie i statku. Czym mogły być te piękne osobniki?-zadawaliśmy sobie to pytanie, ale odpowiedź przyszła w mgnieniu oka. To były Syreny, pół-kobiety, pół-ptaki zwodzące żeglarzy swym śpiewem. Sprytny Odys kazał więc nam abyśmy zatkali sobie uszy woskiem, a natomiast jego samego przywiązali do masztu. Dzięki temu uniknął rozbicia statku o okoliczne rafy, na które Syreny naprowadzały statki.
Po zagrożeniu, które dość szybko minęło mieliśmy dość. Nasz sprzeciw Odyseusza nie zainteresował, ale gdy zobaczył nasze przerażone twarze i wtedy chyba zrozumiał, że narażał nas wszystkich na utratę zdrowia lub życia. Przeprosił nas a my jak dobrzy przyjaciele popłynęliśmy z nim dalej okrężną drogą, aby nie został w tak niebezpiecznym miejscu i tak niebezpiecznej sytuacji sam jak palec. Pomógł on nam, a my pomogliśmy jemu dopłynąć do domu.
Nagle na tafli morza pojawiły się postacie wyglądające na rozpaczliwie proszące o pomoc na bezkresnym morzu ,a my zalani trwogą nie jesteśmy w stanie zrozumieć o co proszą uwodzące postacie wspinające się po pięknie wyrzeźbionym pokładzie i statku. Czym mogły być te piękne osobniki?-zadawaliśmy sobie to pytanie, ale odpowiedź przyszła w mgnieniu oka. To były Syreny, pół-kobiety, pół-ptaki zwodzące żeglarzy swym śpiewem. Sprytny Odys kazał więc nam abyśmy zatkali sobie uszy woskiem, a natomiast jego samego przywiązali do masztu. Dzięki temu uniknął rozbicia statku o okoliczne rafy, na które Syreny naprowadzały statki.
Po zagrożeniu, które dość szybko minęło mieliśmy dość. Nasz sprzeciw Odyseusza nie zainteresował, ale gdy zobaczył nasze przerażone twarze i wtedy chyba zrozumiał, że narażał nas wszystkich na utratę zdrowia lub życia. Przeprosił nas a my jak dobrzy przyjaciele popłynęliśmy z nim dalej okrężną drogą, aby nie został w tak niebezpiecznym miejscu i tak niebezpiecznej sytuacji sam jak palec. Pomógł on nam, a my pomogliśmy jemu dopłynąć do domu.