Utwór jest przewrotnie skomponowanym tekstem, który w rzeczywistości chwali dobroć i szlachetność króla, jego rozmiłowanie w księgach, szerokie horyzonty myśli, szacunek do podwładnych. Oczywiste i bezdyskusyjne zalety są tu podane w formie zarzutów. Polacy nie doceniają wielkości umysłu i serca swojego króla, woleliby na tronie kogoś o groźniejszym obliczu, bezwzględnego w sprawowaniu władzy. Przewrotny pomysł, na jakim zasadza się satyra „Do króla”, uderza w tych, którzy mają wypaczony obraz władcy, oczekują kogoś, kto nie tylko nie będzie dbał o narodowe interesy, ale wręcz będzie im szkodził. Ci wszyscy, którzy tak powszechnie atakują Stanisława Augusta, są właściwymi adresatami tej satyry. Przytoczmy zatem „zarzuty” kierowane do króla:
Jesteś królem, a czemu nie królewskim synem?9Zawżdy to było lepiej, kiedy cudzy rządził(...)Źle to więc, żeś jest Polak, źle, żeś nie przychodzień.(...) młodyś jeszcze, Pięknież to, gdy na tronie sędziwość się mieści.