Odpowiedź :
Ula
To był dzień pełen przygód. Wybrałam się wraz z Pestką, Marianem i Julkiem do sklepu. Wędrowaliśmy ścieżką wzdłuż wybrzeża rzeki, a potem szeroką drogą. Po jakimś czasie, kiedy mineliśmy sosnowy lasek, znaleźliśmy się na szosie. Zeszliśmy wszyscy z drogi w dół, a potem szliśmy po trawie wzdłuż zarośli. Nagle parę kroków przed nami trzasnęły gałezie. U dołu żywopłotu ukazały się dwie ręce. Potem zauważyliśmy chłopięcą głowe. Osoba w rękach trzymała jabłka. Kiedy chłopiec stanął przede mną okazało się, że był to Zenek. Pokazał on nam jabłka które sobie zerwał. I zachęcał abyśmy zrobili to samo, jednak MArcin zrozumiał że jest to kradzież. Ruszyliśmy w stronę sklepu. Wraz Pestka, Marianem, Julkiem i Zenkiem kupiliśmy sobie oranżadę. Tymczasem przed sklepem zatrzymała się kobieta z wózkiem. Zostawiła ona przed sklepem swoje małe dziecko, które poszło spać a sama poszła po zakupy. W powozie znajdowało się małe dziecko. Pomiędzy zabudowaniami rozlegują sie nagle trzaski zapalonego motoru. Zza wielkiej stodoły jedzie potężny ciągnik. Nagle zaczyna dziać się coś niezwykłego. Kierowca ma w oczach przerażenie. Ogrodniczy wózek z dzieckiem toczy sie w dół. Ciągnie go koń, który ucieka przed ciężarówką. Powóz chwieje się i podskakuje. Przerażone dziecko trzyma się rękami krawędzi desek. Zenek biegnie za spadającym w dół wozem. Matka dziecka wychodzi ze sklepu. Jest ona przerażona, jeszcze bardziej niż ja jak i reszta ludzi zgromadzonych przed sklepem.. Na ulicy ukazują sie dwie ciężarówki, a za nimi samochody osobowe.. Tymczasem Zenek pędzi za wozem. Dziecko zsuwa się z siedzenia. Zenek jest bardzo blisko wozu. Biegnie chwilowo obok powozu po czym gwałtownym ruchem odbija się od ziemi i wskakuje na wóz. Następnie błyskawicznie chwyta dziecko i schyla się po lejce. Koń szarpie się, Zenek nie może go uspokoić. Matka biegnąca za wozem jest przerażona. Zenek tak mocno przechylił się do tyłu, aby zatrzymać konia. Udało sie! byłam dumna z Zenka. Dokonał on rzeczy, której nie jeden dorosły by się nie podjął.
To był dzień pełen przygód. Wybrałam się wraz z Pestką, Marianem i Julkiem do sklepu. Wędrowaliśmy ścieżką wzdłuż wybrzeża rzeki, a potem szeroką drogą. Po jakimś czasie, kiedy mineliśmy sosnowy lasek, znaleźliśmy się na szosie. Zeszliśmy wszyscy z drogi w dół, a potem szliśmy po trawie wzdłuż zarośli. Nagle parę kroków przed nami trzasnęły gałezie. U dołu żywopłotu ukazały się dwie ręce. Potem zauważyliśmy chłopięcą głowe. Osoba w rękach trzymała jabłka. Kiedy chłopiec stanął przede mną okazało się, że był to Zenek. Pokazał on nam jabłka które sobie zerwał. I zachęcał abyśmy zrobili to samo, jednak MArcin zrozumiał że jest to kradzież. Ruszyliśmy w stronę sklepu. Wraz Pestka, Marianem, Julkiem i Zenkiem kupiliśmy sobie oranżadę. Tymczasem przed sklepem zatrzymała się kobieta z wózkiem. Zostawiła ona przed sklepem swoje małe dziecko, które poszło spać a sama poszła po zakupy. W powozie znajdowało się małe dziecko. Pomiędzy zabudowaniami rozlegują sie nagle trzaski zapalonego motoru. Zza wielkiej stodoły jedzie potężny ciągnik. Nagle zaczyna dziać się coś niezwykłego. Kierowca ma w oczach przerażenie. Ogrodniczy wózek z dzieckiem toczy sie w dół. Ciągnie go koń, który ucieka przed ciężarówką. Powóz chwieje się i podskakuje. Przerażone dziecko trzyma się rękami krawędzi desek. Zenek biegnie za spadającym w dół wozem. Matka dziecka wychodzi ze sklepu. Jest ona przerażona, jeszcze bardziej niż ja jak i reszta ludzi zgromadzonych przed sklepem.. Na ulicy ukazują sie dwie ciężarówki, a za nimi samochody osobowe.. Tymczasem Zenek pędzi za wozem. Dziecko zsuwa się z siedzenia. Zenek jest bardzo blisko wozu. Biegnie chwilowo obok powozu po czym gwałtownym ruchem odbija się od ziemi i wskakuje na wóz. Następnie błyskawicznie chwyta dziecko i schyla się po lejce. Koń szarpie się, Zenek nie może go uspokoić. Matka biegnąca za wozem jest przerażona. Zenek tak mocno przechylił się do tyłu, aby zatrzymać konia. Udało sie! byłam dumna z Zenka. Dokonał on rzeczy, której nie jeden dorosły by się nie podjął.