Byłam, kiedyś na mały koncercie, nieznanego mi dotąd zespołu. Zauważyłam tam super towarzystwo. Wszyscy śpiewali, byli jakby "połączeni duchem" . Postanowiłyśmy z koleżankami do nich podejść. Oni, jaknby przyjęli nas do swojego grona. Zapytali się nas czy nie wyskoczyłybyśmy z nimi na małe piwko. Zgodziłyśmy się. Poszliśmy do restauracji na uboczu. Na początku było fajnie, gadaliśmy, śmialiśmy się. W pewnym momencie wszyscy zaczęli wbijać sobię strzykawkę w okolicach łokća. Wystraszyłyśmy się. Uciekłyśmy z tatąd. Prawdopodobnie brali Heroinę.Od teraz już wiem, że nie podchodzi się do obcych i ich się nie zaczepia.