piosenka wojena zakazana podczas 2 wojny światowej z góry dzięki

Odpowiedź :

Dziadek podykotwał :
Dnia pierwszego września roku pamiętnego

Wróg napadł na Polskę z kraju sąsiedniego

Najwięcej się zawziął na nasze Warszawę

Warszawo kochana! Tyś jest miasto krwawe.



Kiedyś była piękna, młoda, tak wspaniała,

Dzisiaj tylko kupa gruzów pozostała.

Kościoły zburzone, domy popalone,

Gdzie się mają podziać ludzie poranione?



Lecą bomby, lecą od wieczora do dnia

Nie ma kropli wody do gaszenia ognia

Matka szuka trupa dziecięcia swojego,

Głośno wzywa Boga i przeklina wroga.



Tak nas wciąż męczyli całe trzy tygodnie.

Pan Bóg skaże szkopów za ich wielkie zbrodnie.

Co ja państwu śpiewam w głowie się nie mieści.

Teraz będzie koniec mojej opowieści.



Posłuchajcie Państwo! Z nami łaska boża!

Odbudujem Polskę od morza do morza!



Siekiera, motyka, styczeń, luty

Niemiec z Włochem gubią buty

Siekiera, motyka, linka, drut

I pan malarz jest kaput.



Siekiera, motyka, piłka, szklanka,

W nocy nalot, w dzień łapanka,

Siekiera, motyka, piłka, gaz,

Uciekajmy póki czas.



Siekiera, motyka, żandarm, buda,

Każdy zwiewa, gdzie się uda,

Siekiera, motyka, igła, nić,

Już nie mamy gdzie się skryć.



Siekiera, motyka, piłka, deska,

To ulica Skaryszewska,

Siekiera, motyka i dwie deski,

Już jesteśmy na Skaryszewskiej



Jak tu być i o czym śnić,

Hycle nam nie dają żyć.

Wszak kultura nie zabrania

Robić takie polowania.



Siekiera, motyka, piłka, szklanka,

W nocy nalot, w dzień łapanka,

Siekiera, motyka, piłka, gwóźdź,

Masz "górala" i mnie puść!



A jak nie masz tysiąc złotych

To wyjeżdżasz na roboty.

Siekiera, motyka, piłka, skrzynka

Tutaj (słowo nieczytelne), tam Treblinka.



Już nie mamy gdzie się skryć

Hycle nam nie dają żyć,

Po ulicach gonią wciąż,

Patrzą kogo jeszcze wziąć!



Bo przecież kultura nie zabrania

Robić takie polowania

I widocznie z nimi źle

skoro za nas biorą się.



Siekiera, motyka, piłka, alasz,

Przegrał wojnę głupi malarz,

Siekiera, motyka, piłka, nóż

Przegrał wojnę już, już, już!



Siekiera, motyka, gaz i prąd

Kiedy oni pójdą stąd.

Siekiera, motyka, gaz i prąd,

Kiedyż oni pójdą stąd!

Wróg napadł na Polskę,

Zapaskudził ziemię,

A wszystko dlatego,

Że Pan Jezus drzemie.



Pan Bóg się obudził,

Wielkiem głosem wrzaśnie:

- A niech cię, Hitlerze

Jasny piorun trzaśnie.



Za spalone miasta,

Za spalone chaty,

Dostaniesz ty pludru

Od nas tęgie baty.



Ja jem chleb (słowo niezrozumiałe),

Ty ciasteczka jadłeś.

Mówisz, że kupiłeś.

Na pewno ukradłeś.



Chociaż tu są szkopy,

Śpiewać się nie boję,

Bo mnie nie zrozumią

Te przeklęte gnoje.



Hej tam pod Krakowem

Rwąca Wisła płynie.

Rozwaliła nam się świnia

Na polskiej krainie,

Na polskiej krainie



Jak się podpasie

Przyjdą lepsze czasy

Zabijemy pałą świnię,

Narobim kiełbasy,

Narobim kiełbasy.



Temi kiełbasami

Według denatury

Wytrujemy wszystkie polskie

Prusaki i szczury,

Prusaki i szczury.

Na dworze jest mrok,

W pociągu jest tłok,

Zaczyna się więc sielanka.

On objął ją w pół,

Ona gruba jak wół,

Bo pod paltem schowana rąbanka.



Spod serca kap, kap

Słonina i schab,

Do tego dwa balerony.

Gdy on się zachwyca,

Wypada polędwica

I boczek nieosolony



Teraz jest wojna,

Kto handluje ten żyje,

Jak sprzedam rąbankę, słoninę, kaszankę

to bimbru się też napiję.



Gdy on się przekona

Czym handluje ona,

To pociąg na stacji staje

Żandarmy wpadają

I wszystko wygrużają

Co tylko im się daje.



Ten szuka w kieszeni,

Ten szuka na ziemi,

A inny po paczkach szpera.

Zabrali słoninę,

Rąbankę, kaszankę,

A nich ich jasna cholera!



Teraz jest wojna,

Kto handluje ten żyje,

Jak sprzedam rąbankę, słoninę, kaszankę

to bimbru się też napiję.



Teraz jest wojna,

I z handlu ciężko się żyje,

Zabrali rąbankę, słoninę, kaszankę

i bimbru się już nie napije.



Warszawo ma, o Warszawo ma

Wciąż płaczę gdy ciebie zobaczę,

Warszawo, Warszawo ma!



Tam w getcie głód, i nędza, i chłód,

I gorsza od głodu, od chłodu,

Tęsknota, Warszawo ma!



Przez mur przekradam się

I biegnę tu jak zgoniony pies!

Choć tropi mnie pan władza,

Żandarm, Gestapo i SS.



Warszawo ma! Patrz w oku mym łza,

Bo nie wiem, czy jeszcze zobaczę

Cię jutro Warszawo ma!



Przez mur przekradam się

I biegnę tu jak zgoniony pies!

Choć tropi mnie pan władza,

Żandarm, Gestapo i SS.



Warszawo ma! Patrz w oku mym łza,

Bo nie wiem, czy jeszcze zobaczę

Cię jutro Warszawo ma!