Apokalipsy nie boję się ponieważ moja wiara pozwala mi wierzyć, że istnieje życie poza ziemskie i nawet gdy wszystko zniknie z powierzchni ziemi to jest inny świat, lepszy, przejrzysty wolny od trosk i kłopotów. Może i troszkę boję się śmierci , bo jest mi szkoada, tego co już tu znam, pomimo trosk nie uczciwości jest znane to co kocham, co mam. Apokalipsa od wieków przejawia swój strach. Słyszy SIĘ niestworzone rzeczy. Kojarzy nam się z czymś strasznym, okropnym. Ale czy to nie wymysł ludzki. Nie warto się bać czegoś o czym nie mamy pojęcia. Nie myślę więc o Apokalipsie jak o czymś strasznym, wierzę , że to będzie koniec a zarazem początek wspaniałego zycia. Życia,które pozwoli mi się cieszyć każdą minutą, powstanie lepszy świat i zniknie całe zło które nas otacza, gniew, oszustwo, żli ludzie. Apokalipsa uczyni więc świat dobrym i wspaniałym, a tego pragnę najbardziej. Bez chorób, biedy i bólu. Dlatego nie boję się Apokalipsy bo to co napisałam podtrzymuje mnie na duchu, wiem że To będzie tylko osąd, który rozliczy każdego, a ja narazie nie mam czego się bać, wręcz przeciwnie wiem , że w końcu spotka mnie coś dobrego coś czego nie mogę doznać tutaj
