Odpowiedź :
1.W połowie lipca wyjechałam z rodzicami do Grecji.
2.Po dwudniowej drodze przebytej autokarem,zakwaterowaliśmy się w hotelu ,w mieście Stavros.
3.Wieczorem poszliśmy rozejrzeć się po okolicy,jak się okazało nikt nie mówił po polsku ani po niemiecku,kuchnia grecka opierał się w szczególności na potrawach z grilla i wysokokalorycznych gyrosów.
4.Byłam załamana.Przekonałam się na własnej skórze co to znaczy przeżyć prawdziwą grecką tragedie.Marzyłam o jak najszybszym powrocie do domu.
5.Poznałam moją rówieśniczkę Kasię z pokoju obok,która okazała się bardzo sympatyczną i wartą poznania dziewczyną.
6.W drugim dniu pobytu w Stavros ,wpadłyśmy na pomysł aby poszukać restauracji z menu w języku polskim.
7.Zrezygnowane i zmęczone, wreszcie znalazłyśmy małą
tawernę ,w której można było porozmawiać z kelnerem po polsku.
8.Następne 5 dni mijały tak samo : wychodziłam na plażę około godziny 11 i spędzałam tam czas do godziny 17 , później wracałam do hotelu wsiąść prysznic ,szłam coś zjeść do mojej ulubionej restauracji , w której jedzenie było co prawda wybitnie niedobre ,ale kelner którego poznałam strasznie mi się podobał i każda spędzona z nim chwila mogłaby trwać wiecznie.Po kolacji około godziny 19 chodziłyśmy z Kasią do kafejki internetowej , na zakupy (Grecy preferują życie nocne ze względu na upały) i do pokoju wracałyśmy około godziny 23. Rozsiadałyśmy się z napojami na leżakach stojących naokoło basenu i rozmawiałyśmy o wszystkim co tylko nam na myśl przyszło.
7.Szóstego dnia pojechałam na wycieczkę do Annapolis ,z której popłynełam z trzy godzinny rejs promem wzdłuż państwa mnichów ,do którego kobiety nie mają prawa wstępu. Był to najnudniejszy dzień ,ponieważ dopiero wieczorem mogłam spotkać się z Kasią i kelnerem.
8.Wszystko co dobre szybko mija i tak też minął mój pobyt w Grecji. Wyjeżdżając obiecałyśmy sobie z Kasią ,że za rok wrócimy w to samo miejsce.
9.Kolejne dwa dni spędziłam w drodze powrotnej do domu.
2.Po dwudniowej drodze przebytej autokarem,zakwaterowaliśmy się w hotelu ,w mieście Stavros.
3.Wieczorem poszliśmy rozejrzeć się po okolicy,jak się okazało nikt nie mówił po polsku ani po niemiecku,kuchnia grecka opierał się w szczególności na potrawach z grilla i wysokokalorycznych gyrosów.
4.Byłam załamana.Przekonałam się na własnej skórze co to znaczy przeżyć prawdziwą grecką tragedie.Marzyłam o jak najszybszym powrocie do domu.
5.Poznałam moją rówieśniczkę Kasię z pokoju obok,która okazała się bardzo sympatyczną i wartą poznania dziewczyną.
6.W drugim dniu pobytu w Stavros ,wpadłyśmy na pomysł aby poszukać restauracji z menu w języku polskim.
7.Zrezygnowane i zmęczone, wreszcie znalazłyśmy małą
tawernę ,w której można było porozmawiać z kelnerem po polsku.
8.Następne 5 dni mijały tak samo : wychodziłam na plażę około godziny 11 i spędzałam tam czas do godziny 17 , później wracałam do hotelu wsiąść prysznic ,szłam coś zjeść do mojej ulubionej restauracji , w której jedzenie było co prawda wybitnie niedobre ,ale kelner którego poznałam strasznie mi się podobał i każda spędzona z nim chwila mogłaby trwać wiecznie.Po kolacji około godziny 19 chodziłyśmy z Kasią do kafejki internetowej , na zakupy (Grecy preferują życie nocne ze względu na upały) i do pokoju wracałyśmy około godziny 23. Rozsiadałyśmy się z napojami na leżakach stojących naokoło basenu i rozmawiałyśmy o wszystkim co tylko nam na myśl przyszło.
7.Szóstego dnia pojechałam na wycieczkę do Annapolis ,z której popłynełam z trzy godzinny rejs promem wzdłuż państwa mnichów ,do którego kobiety nie mają prawa wstępu. Był to najnudniejszy dzień ,ponieważ dopiero wieczorem mogłam spotkać się z Kasią i kelnerem.
8.Wszystko co dobre szybko mija i tak też minął mój pobyt w Grecji. Wyjeżdżając obiecałyśmy sobie z Kasią ,że za rok wrócimy w to samo miejsce.
9.Kolejne dwa dni spędziłam w drodze powrotnej do domu.