Nie powiem ci dokładnie o co mogło w tym tekście chodzić bo ciężko o wierzącego ateistę ( xD ) ale napisze jak ja bym to odebrał;
Jestem który jestem...
Jak ktoś by tak do mnie powiedział to zaczął bym się zastanawiać czy osoba mówiąca te słowa wstydzi się swojego imienia, zapomniała (xD), nie ma, albo po prostu jest zamknięta w sobie i nie ma ochoty ze mną rozmawiać.
Ale że to tekst religijny i nie powinienem boga (chyba jego) oskarżać o depresje albo coś podobnego to powiem że;
bóg chciał dać temu facetowi do zrozumienia że nie ważne kim/czym jest, tylko jakie ma dla niego zlecenie.
A potem sobie to zapiszesz w takiej formie żeby nie wyprowadzać z równowagi osoby która prowadzi u ciebie lekcje religii ;p